Białoruski internet jest zdominowany przez przeciwników urzędującego od lat prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Przyznał to nawet sam przywódca podczas wtorkowego orędzia, ogłaszając „przegraną bitwę w internecie". – My, jako państwo, nigdy nie wygramy tej walki, ponieważ jest „żółta". Nie możemy zejść do takiego poziomu, by hańbić wszystkich, kto nam się nie podoba i wybaczcie, wyzywać od prostytutek – mówił.
Czaty, popularne fora, promujące filmiki, akcje poparcia w internecie – próżno szukać tam nazwiska Łukaszenki w pozytywnym kontekście. Opozycja z kolei nie tylko uruchomiła portal Głos, ale i wiele innych stron – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dziennik wśród nowo powstałych ukraińskich stron wymienia również zrzeszającą specjalistów witrynę honestby.org, która uświadamia ludzi jak bronić swoich głosów, a także portal zubr.in zrzeszający ponad 65 tys. „społecznych obserwatorów" niemal z całej Białorusi.
– Gdy doszło do masowych powyborczych protestów w grudniu 2010 roku, nie było takich technicznych możliwości jak dziś. Nie było większości dostępnych obecnie narzędzi i aplikacji takich jak Telegram. Z kolei wybory w 2015 roku były świeżo po Krymie i trwała wojna w Donbasie, która wystraszyła Białorusinów. Ale minęło pięć lat, nastroje protestacyjne wzrosły i zmieniły się technologie, z którymi Łukaszenko przegrał – mówi dr Paweł Usow, znany białoruski politolog.
Niedawno białoruski sekretarz Rady Bezpieczeństwa gen. Andrej Raukou podczas spotkania z kandydatami stwierdził, że do wyłączenia internetu może dojść w przypadku „zagrożenia bezpieczeństwa państwa". – Jeżeli władze rzeczywiście na to się zdecydują, tak jak było w Iranie, Turcji czy Hongkongu, to wszystkie dotychczasowe plany opozycji będą nieaktualne, wtedy wygra Łukaszenko – mówi „Rzeczpospolitej" znany opozycyjny dziennikarz i działacz społeczny Franak Wiaczorka.
Czytaj też:
Łukaszenka dostał udaru? Rzeczniczka prezydenta zaprzeczaCzytaj też:
Białoruś bez Łukaszenki? Warzecha: Obawiałbym się znaczącej destabilizacji państwaCzytaj też:
Prezydent Białorusi przeszedł zakażenie koronawirusem