– Nawet jeśli kraje zauważą spadek liczby zakażeń koronawirusem, muszą zachować czujność – powiedziała Maria Van Kerkhove, dyrektor techniczna WHO ds. COVID-19. – To, czego nie chcemy widzieć, to sytuacje, w których lockdown prowadzi do zapanowania nad wirusem, a potem zaczyna się kolejny lockdown – dodała.
– Naszym celem jest utrzymanie niskiej transmisji – podkreśliła. – Dziesiątki krajów pokazały nam, że można wirusa opanować i utrzymać pod kontrolą – dodała.
Głos na temat szczepionek zabrała dyrektor WHO ds. szczepień i preparatów biologicznych Kate O'Brien. Podkreśliła, że WHO musi oceniać skuteczność szczepionek oraz odpowiedzi immunologiczne w oparciu o coś więcej niż tylko komunikaty prasowe.
O'Brien w ten sposób odniosła się do firmy AstraZeneca, która podczas testów klinicznych swojej szczepionki popełniła błąd w dawkowaniu w przypadku części pacjentów i postanowiła przeprowadzić ponowne badania.
Mariangela Simao, asystentka dyrektora generalnego WHO, podkreśliła, że do oceny rosyjskiej szczepionki Sputnik V, która według Rosjan ma ponad 90-procentową skuteczność, potrzebne są dane kliniczne i informacje o sposobie produkcji.
Według głównego eksperta WHO Mike'a Ryana twierdzenie, że koronawirus nie pochodzi z Chin, byłoby "wysoce spekulacyjne" ze strony WHO. "Myślę, że stwierdzenie, że choroba nie pojawiła się w Chinach, jest wysoce spekulacyjne. Z punktu widzenia zdrowia publicznego jest jasne, że zaczyna się dochodzenie tam, gdzie po raz pierwszy pojawiły się ludzkie przypadki zakażenia" - wyjaśniał Ryan.
Agencja Reuters zwraca uwagę, że Chiny za pośrednictwem państwowych mediów forsują narrację, iż wirus istniał za granicą, zanim został odkryty w Wuhan, powołując się na obecność koronawirusa na importowanych opakowaniach mrożonej żywności i artykuły naukowe, które twierdzą, że SARS-CoV-2 krążył w Europie w zeszłym roku.