Zamiast męża i żony – „małżonkowie”. Zamiast matki i ojca – „osoba, która urodziła” oraz „drugi rodzic”. Ustawa, która rewolucjonizowała maltańskie prawo, była „dzieckiem” Heleny Dalli, ówczesnej minister ds. europejskich i równości. Dalli, która wniosła ją pod obrady maltańskiego parlamentu, podkreślała, że konieczne jest „unowocześnienie instytucji małżeństwa”. Rządząca lewica poparła ustawę, ale za wprowadzeniem „małżeństw” homoseksualnych była też niemal cała opozycyjna centroprawica. Przeciw zagłosował tylko jeden poseł. „Jako chrześcijański polityk nie mogę pozostawiać mojego sumienia za drzwiami parlamentu” – powiedział Edwin Vassallo. Ówczesny premier Malty Joseph Muscat po przyjęciu ustawy z dumą podkreślił, że parlamentarzyści wykazali się „dojrzałością niemającą precedensu”. Nowe prawo dało też homoseksualistom możliwość adopcji dzieci.
Czytaj też:
"To się dzieje w Polsce". Hiszpańska polityk o "Strajku Kobiet"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.