Melania Trump wydała oświadczenie, w którym podsumowała swoją działalność w roli pierwszej damy. W sposób szczególny odniosła się do minionego roku zdominowanego przez epidemię koronawirusa oraz ostatnich zamieszek w Waszyngtonie.
"Niewidzialny wróg"
"Podobnie jak wy wszyscy, zastanawiałam się nad minionym rokiem i tym, jak niewidzialny wróg - COVID-19 - przetoczył się przez nasz piękny kraj. Wszystkie narody doświadczyły utraty bliskich, spadku gospodarczego i negatywnych skutków izolacji. Inspirującym było, gdy jako Wasza Pierwsza Dama obserwowałam na własne oczy, jak przedstawiciele naszego wielkiego narodu robili wszystko, by sobie nawzajem pomóc, zwłaszcza gdy jesteśmy najbardziej bezbronni" – napisała żona Donalda Trumpa.
"Absolutnie potępiam przemoc"
Komentując ubiegłotygodniowe wydarzenia, kiedy zwolennicy jej męża wtargnęli do gmachu Kapitolu, Melania Trump przyznała, że jest rozczarowana i przygnębiona tym, co się wydarzyło.
Jako "haniebne" określiła to, że "wokół tych tragicznych wydarzeń pojawiły się nieprzyzwoite plotki, nieuzasadnione personalne ataki i fałszywe, wprowadzające w błąd oskarżenia ze strony ludzi, którzy chcą mieć znaczenie i mają coś do powiedzenia". "Absolutnie potępiam przemoc, która miała miejsce na Kapitolu. Przemoc nie jest nigdy akceptowana" – podkreśliła.
Melania Trump napisała, iż jako Amerykanka jest dumna z wolności wyrażania opinii bez prześladowań w USA. Wezwała też obywateli swojego kraju do tego aby "zatrzymali się na chwilę" i spojrzeli na sprawy ze wszystkich perspektyw. "Błagam, by ludzie zaprzestali przemocy" – zaapelowała.
Kończąc swoje oświadczenie podkreślia, że służenie Amerykanom jako pierwsza dama było dla niej "zaszczytem życia". Podziękowała swoim rodakom za otrzymane w ostatnich czterech latach wsparcie.
twitterCzytaj też:
"Trump, i my wszyscy, zostaliśmy ograni na własne życzenie"Czytaj też:
Jaki: To znów największe wyzwanie konserwatystów na świecie