Terapia polega na wdychaniu białka zwanego interferonem beta, które organizm wytwarza w momencie wystąpienia infekcji wirusowej. To ma pobudzić układ odpornościowy organizmu do walki z wirusem.
Lek SNG001, który jest podawany w postaci aerozolu, został opracowany w szpitalu uniwersyteckim w Southampton i jest produkowany przez firmę biotechnologiczną Synairgen, również z tego miasta. Pierwszej pacjentce objętej nowymi testami podano go we wtorek po południu w szpitalu Hull Royal Infirmary w Kingston upon Hull we wschodniej Anglii.
Wstępne wyniki badań, przeprowadzonych na znacznie mniejszej grupie pacjentów, wskazują, że SNG001 zmniejsza ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 - zwykle wymagającego stosowania respiratora - o prawie 80 proc.
Według firmy Synairgen, chorzy mieli od dwóch do trzech razy większe szanse na powrót do takiego stanu, w którym choroba nie wpływała na ich codzienną aktywność życiową. Badanie wykazało również bardzo znaczące zmniejszenie bezdechu wśród pacjentów, którzy zostali poddani leczeniu. Ponadto przeciętny czas spędzony przez pacjentów w szpitalu został skrócony w przypadku tych, którzy otrzymali nowy lek, o jedną trzecią - średnio z dziewięciu dni do sześciu.
Badanie było jednak niewielkie, objętych nim było tylko stu pacjentów. W obecnej fazie testów uczestniczyć będzie ponad 600 pacjentów w 20 krajach. Podobnie jak we wcześniejszym, połowa uczestników otrzyma lek, a druga połowa otrzyma placebo, czyli substancję nieaktywną.
Czytaj też:
Nowa metoda leczenia COVID-19 działa
Naukowcy prowadzący badanie mają nadzieję, że zostanie ono zakończone na początku lata. Liczą, że jeśli wyniki będą tak dobre jak na wcześniejszym etapie, pozwolenie na stosowanie leku u pacjentów w Wielkiej Brytanii i innych krajach nastąpi wkrótce potem. Terapia przy użyciu SNG001 może kosztować ok. 2 tys. funtów, co, jak wskazują media, nie jest dużą sumą w przypadku leczenia szpitalnego.
Czytaj też:
"Rozpoczynamy masowe szczepienia". Dworczyk przekazał ważne daty