Dzisiaj w nocy, w dwóch uzbrojonych napastników weszło do popularnego klubu nocnego Reina w dzielnicy Besiktas w Stambule i oddało strzały w tłum świętujących nadejście Nowego Roku. Według lokalnych mediów w klubie przebywało kilkaset osób. W ataku zginęło co najmniej 39 osób, a kolejne kilkadziesiąt trafiło do szpitala. Na razie nie wiadomo, czy wśród ofiary byli Polacy.
Czytaj też:
Zamach w Stambule. Polskie MSZ: Nie wiadomo czy wśród ofiar są Polacy
– Jako naród będziemy walczyć do końca nie tylko ze zbrojnymi atakami grup terrorystycznych i siłami stojącymi za nimi, ale też z atakami ekonomicznymi, politycznymi i społecznymi – mówił w specjalnym oświadczeniu prezydent Turcji.
Erdogan podkreślił też, że różne grupy chcą wywołać w Turcji chaos, aby "zdemoralizować obywateli i zdestabilizować kraj". Takie działania prezydent określił jako "brudną grę" i stwierdził, że dla sprawców takich akcji nie ma w Turcji miejsca.
Czytaj też:
Nocny atak w Stambule. Napastnicy otworzyli ogień do bawiących się w klubie