Według tygodnika „Der Spiegel”, minister zdrowia Jens Spahn zdecydował, co zrobić z nienadającymi się do użytku maskami ochronnymi. Ich wartość to miliard euro. Tyle za maski, które nie nadają się do użytku, zapłacił niemiecki rząd. Tygodnik powołuje się na wewnętrzne dokumenty Ministerstwa Pracy i Ministerstwa Zdrowia.
Zamieszanie wokół zakupu
Maski mają najpierw trafić do Narodowej Rezerwy Ochrony Zdrowia, gdzie zostaną zmagazynowane. Z chwilą upłynięcia ich okresu przydatności do użytku będą stopniowo niszczone.
Jak podaje „Der Spiegel”, maski te zostały zamówione wiosną 2020 roku, głównie w Chinach, przez federalny resort zdrowia. Nawet zgodnie z obowiązującymi wtedy specjalnymi uregulowaniami Unii Europejskiej nie mogły być jednak dopuszczone do użytku bez sprawdzenia ich przydatności w drodze badań laboratoryjnych.
Pomysł resortu odrzucony
Ministerstwo Zdrowia wystąpiło z pomysłem rozdania ich bezdomnym, niepełnosprawnym oraz osobom utrzymującym się z zasiłku socjalnego Hartz-IV. Nie wyraziło na to jednak zgody odpowiedzialne za bezpieczne użytkowanie masek Ministerstwo Pracy.
Jako rozwiązanie kompromisowe przewidziano wprowadzenie w przyszłym tygodniu odpowiedniej poprawki do ustawy o ochronie przed infekcjami. Pozwoli to na zmagazynowanie masek w Narodowej Rezerwie Ochrony Zdrowia. W razie potrzeby można je będzie wydawać z magazynów, przy czym takie posunięcie może nastąpić tylko w nadzwyczajnych okolicznościach.
„Der Spiegel” pisze, że federalne Ministerstwo Pracy postanowiło zniszczyć nieprzetestowane maski z chwilą upłynięcia ich okresu przydatności do użytku, a ich wydanie ludności może nastąpić wyłącznie w sytuacji nadzwyczajnej za wyraźną zgodą ministerstwa.