Krzysztof Tyszka-Drozdowski | Donald Trump otworzył Ameryce oczy na zagrożenie płynące z Chin. Za rządów Borisa Johnsona Wielka Brytania sama przechodzi chwilę otrzeźwienia.
G dy w 2013 r. Xi Jinping nadał impet swojej Belt and Road Initiative, Europa nie miała pojęcia, co oznacza to przedsięwzięcie. Zaczynał się okres wytężonej rywalizacji z Zachodem, jednostronnego starcia, którego stawkę wydawali się rozumieć tylko Chińczycy. Rządy Davida Camerona to czas wejścia komunistycznego kapitału na Wyspy Brytyjskie, epoka wnikania chińskich inwestycji do wszystkich branż. W 2015 r. ówczesny premier w strategicznych dokumentach podkreślał potrzebę współpracy z Państwem Środka, aby wspólnie stawić czoła globalnym wyzwaniom. Nie dopuszczał myśli, że największe wyzwanie na horyzoncie stanowią same Chiny.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.