Podsycany wiatrami ogień trawi połacie lasu znajdujące się na południe od górskiego pasma Troodos. Mieszkańcy siedmiu wiosek zostali już ewakuowani.
Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Policja przyznaje, że w tej sprawie przesłuchiwana jest już 67-letnia osoba. Kilka wiosek jest odciętych od prądu. Wiele dróg wciąż pozostaje nieprzejezdnych. Według rzecznika miejscowej straży pożarnej Andreasa Kettisa, nadal nie można powiedzieć, że ogień jest już pod kontrolą.
Cypryjski minister spraw wewnętrznych na niedzielnej konferencji prasowej poinformował o czterech ofiarach, które do tej pory padły ofiarą żywiołu. Są to obywatele Egiptu przebywający na wyspie w celach zarobkowych.
"To tragedia. Największy pożar od 1974 roku. Są ofiary, zniszczone zostało mienie, ziemia, las. Rząd zapewni natychmiastową pomoc ofiarom i ich rodzinom. Nikogo nie zostawimy samego na pastwę ognia”- w takich słowach prezydent Cypru Nicos Anastasiades komentuje niezwykle trudną sytuację, w jakiej znalazł się jego kraj.
Pomoc międzynarodowa
Władze kraju wystosowały w sobotni wieczór prośbę o pomoc do krajów członkowskich Unii Europejskiej. W odpowiedzi zarówno Grecja jak i Izrael wysłały już po dwa samoloty przeciwpożarowe. Również Brytyjczycy wysłali na pomoc ze swoich baz dwa śmigłowce ratunkowe.
Rzecznik cypryjskiego rządu, Marios Pelekanos zapowiedział, że jego kraj żądał przysłania dodatkowych 4 samolotów w ramach mechanizmu ochrony ludności Unii Europejskiej, specjalnego systemu utworzonego przez wspólnotę w 2001 roku w celu koordynacji pomocy ratowniczej i humanitarnej.
Czytaj też:
Obowiązkowa kwarantanna po powrocie z Chorwacji? Jest stanowisko Straży GranicznejCzytaj też:
Grecja: 150 euro dla młodych za zaszczepienie się przeciwko COVID-19