Stany Zjednoczone nie były tak bardzo podzielone od czasów wojny secesyjnej – skarży się sam prezydent USA, nie zauważając, że polityka jego administracji jeszcze zwiększa polaryzację wśród Amerykanów. Konserwatyści nie zamierzają jednak poddawać się lewicowemu dyktatowi i tam, gdzie to możliwe, z sukcesami walczą o tradycyjne wartości.
Nie minęło jeszcze 200 dni, od kiedy Joe Biden jest amerykańskim prezydentem, a przez co najmniej 21 z nich, czyli mniej więcej raz na tydzień, grzmi o tym, że demokracja w Stanach Zjednoczonych jest zagrożona. Zauważył to nawet sprzyjający demokratom dziennik „The Washington Post”. Biden powtarza więc wciąż jeden z głównych argumentów opozycji z kampanii przedwyborczej, jakby nie zauważając, że od ponad pół roku w Białym Domu mieszka już on, a nie jego poprzednik.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.