Siergiej Kowalow zmarł w poniedziałek w Moskwie. Był on rosyjskim naukowcem, obrońcą praw człowieka, prześladowanym przez radzieckie władze dysydentem i przeciwnikiem polityki Władimira Putina. Jego pogrzeb odbędzie się w piątek. W uroczystościach miał wziąć udział wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
– Zamierzałem wylecieć do Moskwy na pogrzeb mojego przyjaciela, przyjaciela Polski, Siergieja Kowalowa. Niestety otrzymałem informację z ambasady Polski w Moskwie, że nie zostanę wpuszczony na terytorium Rosji – poinformował Borusewicz w czwartek podczas briefingu prasowego.
Zaskakująca wiadomość
Wicemarszałek Senatu dodał, że poinformował go o tym dyrektor jednego z departamentów ambasady, zaznaczając, że Borusewicz od 2015 roku ma zakaz wjazdu na terytorium Rosji.
Polityk przyznał, że informacja z ambasady zaskoczyła go w trakcie przygotowań do wylotu: – To stawia zapytanie o to, jakich standardów przestrzega władza rosyjska i rząd Federacji Rosyjskiej.
Informację Bogdan Borusewicz podał też na Facebooku: "Nie wpuszczono mnie na pogrzeb Borysa Niemcowa w 2015 r., a teraz otrzymałem wiadomość z polskiej ambasady w Moskwie, że od tego czasu wciąż jestem na liście osób, które nie mają wstępu na teren Federacji Rosyjskiej".
Wicemarszałek Senatu zaznacza, że Kowalow był ważną postacią: – Wzorowaliśmy się, wtedy, kiedy tworzyliśmy Komitet Obrony Robotników, właśnie na takich ludziach, jak Andriej Sacharow i Siergiej Kowalow. To nie było tylko pożegnanie działacza społecznego, ale także człowieka, którego znałem i bardzo ceniłem.
Czytaj też:
Niemcy: Zgłaszają się osoby, którym wstrzyknięto sól fizjologiczną zamiast szczepionki