Szef BfV Thomas Haldenwang stwierdził, że lista dwóch tysięcy nazwisk zawiera "wszystkich, których podejrzewa się o zdolność do przeprowadzenia aktów terroru, w tym zamachów". Powiedział to gazecie "Tagesspiegel" w 20. rocznicę zamachów na World Trade Center i Pentagon – opisuje serwis "Deutsche Welle".
"Deutsche Welle" wskazuje, że liczba niebezpiecznych islamistów jest wyższa niż ta z policyjnego rejestru. BfV rejestruje takie osoby jako "zagrożenie" nawet jeśli nie popełnili karalnego czynu, czego nie robi Federalny Urząd Kryminalny.
Według Urzędu "osób zagrażających" jest 551, a dodatkowo 536 osób uznano za "powiązane", czyli mogące udzielać wsparcia "zagrażającym", np. w zakresie logistyki.
Afganistan będzie zapłonem?
BfV przygotowuje się na wzrost zagrożenia terroryzmem w Niemczech po tym, jak władzę w Afganistanie na nowo przejęli talibowie. Instytucja obawia się, że triumf bojowników może przekonać zwłaszcza młodych do ich wizji świata. W jej ocenie istnieje też ryzyko, że terroryści zaczną "intensywniej reorganizować się" w całej Europie.
Thomas Haldenwang zapewnił jednak, że odpowiedni departament w BfV jest zorganizowany tak, aby poradzić sobie z nowymi zagrożeniami.
Dramatyczna sytaucja w Afganistanie
Zmiana władzy w Afganistanie może stanowić wyzwanie nie tylko w zakresie walki z terroryzmem, ale też doprowadzić do poważnego kryzysu migracyjnego. Afganistan, który jest obecnie krajem bardzo biednym, jest zagrożony dalszym pogrążaniem się w biedzie, jeśli nic nie zostanie szybko zrobione – powiedziała dyrektor Programu ONZ ds. Rozwoju (UNDP) w Azji i Pacyfiku, Kanni Wignaraja. Według Wignaraji obecnie 72 proc. populacji tego państwa żyje poniżej granicy ubóstwa, czyli za mniej niż dolara dziennie, a do połowy przyszłego roku wskaźnik ten może wzrosnąć do 97 proc.