Od piątku wejść do miejsca pracy może tylko ten, kto ma tzw. Green Pass, wystawiany na podstawie szczepienia, wyleczenia z COVID-19 lub testu z ostatnich 48 godzin. Decyzja rządu Mario Draghiego w tej sprawie została ogłoszona miesiąc temu. To najbardziej surowe przepisy antypandemiczne w Europie.
Pracownik, który wejdzie do miejsca pracy bez przepustki, może zostać ukarany grzywną od 600 do 1500 euro. Pracodawcy za brak kontroli grozi kara od 400 do 1000 euro.
Państwu grozi paraliż
Komentatorzy gazet zastanawiają się, czy początek obowiązywania tego wymogu nie okaże się "czarnym piątkiem", czyli chaosem w komunikacji i w wielu usługach oraz utrudnieniami w produkcji.
Dzienniki zgodnie podkreślają, że w pierwszym dniu może dojść wręcz do paraliżu nie tylko z powodu inauguracji kontroli przepustek, ale zapowiedzianych strajków, manifestacji i blokad dróg przez ich przeciwników.
Miejscem-symbolem protestów, jak zauważa "La Repubblica", jest port w Trieście. Jego załoga grozi blokadą i apeluje do rządu, aby opóźnił egzekwowanie przepisów o dwa tygodnie. Protesty mają też odbyć się w portach w Palermo, Civitavecchia, Genui.
Nie będzie taryfy ulgowej
Rząd, który zdecydował o tej "rewolucji" – jak nowe przepisy nazwała rzymska gazeta – nie ma zamiaru wprowadzać taryfy ulgowej.
W kraju, gdzie dwie dawki szczepionki przyjęło ponad 80 proc. osób powyżej 12 roku życia, wyznaczono nowy cel: zaszczepienie 90 proc. ludności.
"Corriere della Sera" przestrzega Włochów, że muszą liczyć się z utrudnieniami w codziennej aktywności; od dojazdu do pracy, podróż autostradą po zakupy w sklepie.
Czytaj też:
Włochy: Drakońskie kary dla niezaszczepionych i "preludium do normalności"Czytaj też:
Nowy obiecujący lek na COVID-19. Był badany również w Polsce