W poniedziałek kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyła pierwszą rozmowę telefoniczną z przywódcą Białorusi. Aleksandr Łukaszenka miał zaproponować rozwiązanie problemu nielegalnej migracji, oraz podkreślić, że nikomu nie zależy na eskalacji kryzysu. Druga rozmowa polityków odbyła się w środę.
– Łukaszenka i Merkel dyskutowali o stworzeniu korytarza humanitarnego między Białorusią a Niemcami dla 2 tys. migrantów przebywających obecnie w obozie przygranicznym. W zamian Białoruś zgodziła się na odesłanie pozostałych 5 tys. migrantów do domu – powiedziała rzecznik Łukaszenki.
Niemcy wychodzą przed szereg
Podczas spotkania ministerialnego w Brukseli Polska przedstawiła swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie. Poinformowano, że rozmowa Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką była przedwczesna. Jednocześnie jednak podkreślono, ze nie była ona sprzeczna z decyzjami podjętymi na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. "Należy ją odebrać jako sygnał wobec Łukaszenki w sprawie tego, jakie działania musi podjąć" – podkreślono.
Z kolei prezydent Andrzej Duda oświadczył, że "Polska nie uzna żadnych ustaleń, które zostaną podjęte ponad naszymi głowami".
Łatuszka: Merkel popełniła błąd
Zdaniem lidera białoruskiej opozycji demokratycznej Pawła Łatuszki, Angela Merkel popełniła błąd kontaktując się z Aleksandrem Łukaszenką w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy.
– Jeżeli w taki sposób Łukaszenka otrzymuje faktycznie legalizację, potwierdza legalność władzy, to jest to bardzo zły scenariusz dla narodu białoruskiego, dla sił demokratycznych – powiedział były dyplomata.
Czytaj też:
Siemoniak o rozmowach Merkel z Łukaszenką: Nic nie może być ponad naszymi głowamiCzytaj też:
Szydło o Merkel: Jej zachowanie przypomina najgorsze momenty historii