Sąd Najwyższy Rosji nakazał likwidację Stowarzyszenia Memoriał

Sąd Najwyższy Rosji nakazał likwidację Stowarzyszenia Memoriał

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
Rosyjski sąd nakazał zamknięcie Stowarzyszenia Memoriał, najstarszej organizacji broniącej praw człowieka w kraju.

Sędziowie wydali wyrok na mocy kontrowersyjnego rosyjskiego ustawodawstwa dotyczącego „zagranicznych agentów”, które skierowane było przeciwko dziesiątkom organizacji pozarządowych i mediów postrzeganych jako krytyczne wobec rządu.

Zdaniem rosyjskich śledczych, Memoriał prowadził czynności niezgodne z konstytucją Federacji, a także łamał inne ustawy. Członkowie stowarzyszenia stwierdzili wprost, że sprawa ma charakter czysto polityczny

Memoriał powstał pod koniec lat 80., aby dokumentować represje polityczne przeprowadzane w czasach Związku Radzieckiego, budując bazę danych ofiar Wielkiego Terroru i obozów gułagów. Stał się również ważnym orędownikiem kwestii praw człowieka w Rosji.

Apele w obronie Memoriału

Pod koniec listopada prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii wydali oświadczenie, w którym sprzeciwili się likwidacji Stowarzyszenia Memoriał.

Przywódcy państw napisali, że wyrażają "zaniepokojenie dokonującym się w Rosji rewizjonizmem historycznym, a w szczególności możliwością zamknięcia Stowarzyszenia „Memoriał”. „Memoriał” to jedna z najstarszych niezależnych organizacji zajmujących się obroną praw człowieka w Rosji i dokumentujących zbrodnie stalinowskie na całym obszarze byłego Związku Radzieckiego".

Apel w obronie podmiotu wyraziła także Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia, której członkiem jest Muzeum Powstania Warszawskiego. "Stowarzyszenie Memoriał jest znane na całym świecie z wysiłków na rzecz ratowania pamięci o ofiarach zbrodni komunistycznych oraz ochrony praw człowieka we współczesnej Rosji i innych krajach" – napisano w komunikacie.

Czytaj też:
W obronie Memoriału
Czytaj też:
"Okażmy solidarność z tymi, którzy zrobili tak wiele!". Apel w obronie Memoriału

Źródło: The Guardian
Czytaj także