"Na granicy szaleństwa". Pieskow ostro o działaniach Polski

"Na granicy szaleństwa". Pieskow ostro o działaniach Polski

Dodano: 
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla
Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla Źródło: PAP/EPA / SHAMIL ZHUMATOV / POOL
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował wypowiedzenie przez Polskę porozumienia gazowego w sprawie Jamału. Słowa polityka podają rosyjskie media propagandowe.

W poniedziałek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała o decyzji Polski ws. porozumienia gazowego.

twitter

"Polska wypowiada międzyrządowe porozumienie gazowe z 1993 r. ws. Jamału. Agresja Rosji na Ukrainę potwierdziła trafność determinacji polskiego rządu w kierunku całkowitego uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. Zawsze wiedzieliśmy, że Gazprom nie jest wiarygodnym partnerem" – napisała szefowa resortu na Twitterze.

Pieskow komentuje decyzję Polski

Do decyzji władz w Warszawie odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jak stwierdził polityk, działania Polski zasługują na "uwagę i dogłębną analizę".

W wypowiedziach cytowanych przez rosyjskie media propagandowe, Pieskow tłumaczy także, że "teraz trudno mówić o jakichkolwiek stosunkach” między Polską a Rosją.

– Polska od dawna odmawiała zapłaty za gaz, więc aby gaz mógł być dostarczany, potrzebujemy pewnych uzgodnień dokumentacyjnych oraz płatności (...) Mało kto podejmuje się przewidzieć co będzie dalej, bo jest to po prostu niemożliwe – podkreślił dalej rzecznik Kremla.

– Teraz widzimy jak ostre, na granicy szaleństwa stanowisko zajmują polskie władze, więc trudno cokolwiek przewidzieć – dodał Pieskow.

Opłaty za gaz z Rosji tylko w rublach

Przypomnijmy, że zgodnie z dekretem prezydenta Rosji Władimira Putina, od 1 kwietnia tego roku "kraje nieprzyjazne" Federacji Rosyjskiej muszą płacić za gaz w rublach. To odwet za zachodnie sankcje gospodarze nałożone na Rosjan z powodu inwazji militarnej na Ukrainę. Agresja trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Jednak Kreml broni się stale od używania słowa "wojna", określając w swojej propagandzie atak "specjalną operacją wojskową".

Moskwa zarządziła, że zagraniczni nabywcy rosyjskiego gazu muszą otworzyć rublowe konta w państwowym Gazprombanku, który nie został objęty zachodnimi sankcjami. Zgodnie z założeniami Putina, kupujący mają wpłacać pieniądze za gaz w euro lub dolarach i pozwolić Gazprombankowi kupować ruble w ich imieniu, co wywinduje kurs rosyjskiej waluty, osłabionej przez sankcje.

W związku z działaniami, pod koniec kwietnia b.r. koncern Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski i Bułgarii. Tłumaczył to tym, że odbiorcy w obu krajach odmówili zapłaty za gaz w rosyjskiej walucie narodowej. W ramach tzw. kontraktu jamalskiego do Polski dostarczanych było około 9 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Średnie roczne zużycie gazu w naszym kraju kształtuje się zaś na poziomie 20 mld metrów sześciennych.

Czytaj też:
Pełnomocnik rządu: Relacje gazowe między Polską a Rosją przestaną istnieć
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Ambasador RP w Mołdawii: Mołdawia boi się zagrożenia hybrydowego

Źródło: Twitter/trud.ru
Czytaj także