W orędziu do narodu prezydent Rosji zapowiedział częściową mobilizację wojskową w kraju. Zwracając się do obywateli, prezydent Putin ogłosił, że podpisał dekret w tej sprawie. Dokument wchodzi w życie jeszcze dzisiaj. Jak przypomina Reuters, jest to pierwsza taka sytuacja od czas II wojny światowej.
Jednocześnie polityk ostrzegł Zachód, że jeśli ten będzie kontynuował "nuklearny szantaż", Moskwa odpowie wszystkimi swoimi siłami. – Jeżeli integralność terytorialna naszego państwa jest zagrożona, używamy wszelkich dostępnych środków, aby chronić nasz naród – to nie jest blef – stwierdził prezydent.
Szojgu: 300 tysiącach nowych żołnierzy
Minister obrony narodowej Rosji Siergiej Szojgu przekazał, że dzisiejsza decyzja Putina o mobilizacji może dotyczyć 300 tys. obywateli Rosji.
Minister jednocześnie poinformował, że dotychczas na Ukrainie zginęło 5937 rosyjskich żołnierzy. Przypomnijmy jednak, że Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ocenia, że straty Rosja sięgają ponad 55 tysięcy zabitych.
Co ciekawe jeszcze kilka dni temu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzeczał, jakoby Rosja planowała mobilizację wojskową.
USA o następnym kroku Putina
O możliwości ogłoszenia częściowej mobilizacji we wtorek mówił doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Ma być to podyktowane ogromnymi stratami poniesionymi w walce z ukraińską armią.
– On (Putin - red.) może uciekać się do częściowej mobilizacji, po części po prostu dlatego, że oni potrzebują więcej kadr – powiedział prezydencki doradca.
Sullivan zapewnił, że Ukraina nadal będzie mogła liczyć na wsparcie USA. Dodał także, że Waszyngton nie zamierza uznać wyników rosyjskich referendów oraz spodziewanych aneksji ukraińskich terytoriów.
Czytaj też:
Orędzie Putina. Błyskawiczna odpowiedź UkrainyCzytaj też:
Kadyrow: Banderowcy, macie mało czasu na odpoczynek