Wybuch miał miejsce w Dasht-e-Barchi w zachodniej części stolicy Afganistanu, którą zamieszkują głównie Hazarowie. Jest to mniejszość etniczna, która w Afganistanie jest często celem ataków terrorystycznych i spotyka się z prześladowaniami zarówno ze strony ISIS, jak i Talibów. Nikt na razie nie wziął odpowiedzialności za atak. Od czasu przejęcia władzy przez talibów w Afganistanie nieco ponad rok temu zamachy bombowe stały się codziennością.
Wielu rannych
27 osób zostało rannych w ataku na centrum edukacyjne Kaj, poinformowała policja w Kabulu. W tym czasie odbywał się egzamin wstępny.
– Na miejsce zdarzenia wysłano zespoły bezpieczeństwa – powiedział rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Abdul Nafy Takor. Lokalne media podały, że kilku mężczyzn zaatakowało centrum, a jeden z nich miał zdetonować w klasie wybuchowy pas. Nagrania z mediów społecznościowych pokazują, jak zakrwawione ofiary są zabierane z miejsca zdarzenia.
Nikt nie przyznał się do zamachu
ISIS, rywal Talibów, wcześniej atakowało meczety i wiernych, zwłaszcza członków afgańskiej społeczności szyickiej. Dasht-e-Barchi było w ostatnich latach miejscem licznych ataków. W kwietniu sześć osób zostało zabitych w gimnazjum w okolicy.
W maju ubiegłego roku 85 osób zginęło w zamachu bombowym w pobliskiej szkole dla dziewcząt. W maju 2020 r. na oddziale położniczym Medecins Sans Frontieres w Dasht-e-Barchi napastnicy zabili 24 kobiety i dzieci.
Sytuacja gorsza niż kiedykolwiek
W rok po wycofaniu wojsk zachodnich z Afganistanu sytuacja humanitarna w tym kraju jest gorsza niż kiedykolwiek przedtem, uważa przedstawiciel Caritas International Stefan Recker. – Pełnię ten zawód od 30 lat i znam Afganistan od dawna. Nigdy jednak nie doświadczyłem tam takiej nędzy jak dziś – powiedział agencji katolickiej KNA dyrektor biura tej niemieckiej organizacji w Kabulu.
Czytaj też:
Rosja podpisała umowę z talibami. Putin dał im zniżkęCzytaj też:
Działania Zachodu. Kapłan ocenia: To klęska ludzkości