Jak podały media, do tej pory reaktory były wyłączone między innymi ze względu na zagrożenie wywołane ostrzałami i nieregularnym zaopatrzeniem w energię elektryczną z zewnątrz, która jest niezbędna w przypadku trybu awaryjnego.
Dekret Putina ma przewidywać powołanie jednolitego przedsiębiorstwa państwowego o nazwie "Zaporoska Elektrownia Atomowa" oraz spółki akcyjnej, która rzekomo zapewni działanie elektrowni. Kapitał zakładowy to dwa miliardy rubli. A sto procent udziałów w spółce posiada Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej "Rosatom". W środę, 5 października br. sprawę opisały agencje informacyjne Reuters oraz Interfax, na które powołał się portal polsatnews.pl.
Putin podpisał ustawy o aneksji części Ukrainy
Także w środę Władimir Putin podpisał ustawy o włączeniu nowych terytoriów w skład Federacji Rosyjskiej. Chodzi o federalne ustawy konstytucyjne w sprawie przyjęcia w skład rosyjskiego terytorium państwowego czterech podmiotów, które stanowią około 18 proc. terenu Ukrainy. Wcześniej Rosjanie przeprowadzili pseudoreferenda w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej, a także w obwodach zaporoskim i chersońskim. Wyniki głosowania zostały jednak z góry ustalone w Moskwie na nierealnie wysokim poziomie poparcia.
Federacja Rosyjska nie wyznaczyła jeszcze formalnie granic nowych regionów, których znaczna część znajduje się pod kontrolą sił ukraińskich. W związku z tym, nadal nie jest jasne, gdzie Rosja wytyczy własne granice międzynarodowe po zakończeniu aneksji, co podkreślają światowe media. W ostatni poniedziałek rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, iż trwają konsultacje na temat granic anektowanych obwodów, choć Rosjanie nie kontrolują w pełni żadnego z nich.
Czytaj też:
Ukraina w NATO? Mocny wpis CejrowskiegoCzytaj też:
Putin brnie w kremlowski przekaz. "Nie byłoby wojny, gdyby nie próbowano wskrzesić nazizmu"