Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych podała przed godz. 10 czasu polskiego, że w wyniku ostrzału Kijowa poszkodowanych zostało kilkadziesiąt osób. "Ratownicy w stolicy pracują jednocześnie w kilku miejscach. Obecnie ofiar jest już ponad trzydzieści. Liczba zabitych jest określana" –powiedziała rzeczniczka. Według części doniesień medialnych, w stolicy Ukrainy zginęło 8 osób, a 24 zostały ranne.
Kliczko: Rosyjscy terroryści atakują stolicę
Mer Kijowa Witalij Kliczko oświadczył, że stolica Ukrainy "jest atakowana przez rosyjskich terrorystów". Przekazał, że rosyjskie rakiety spadły w centrum miasta (w rejonie szewczenkowskim) oraz na terenie innej dzielnicy. Pojawiły się niepotwierdzone na razie doniesienia, że rakieta spadła w pobliżu dzielnicy rządowej. "Alarm powietrzny, a tym samym zagrożenie, trwa" – przekazał.
Polityk zaapelował do mieszkańców Kijowa o pozostanie w schronach do czasu odwołania alarmu. "Jeśli nie ma pilnej potrzeby, lepiej nie jechać dziś do miasta" – zaznaczył. Witalij Kliczko podał, że ulice w centrum Kijowa zostały zamknięte przez funkcjonariuszy organów ścigania, na miejscu ataków działają służby ratownicze.
W ukraińskiej stolicy Kijowie w poniedziałek, 10 października doszło do serii eksplozji. Lokalne władze informują o ofiarach i rannych.
"Dziś rano kilka pocisków uderzyło w centrum Kijowa" – poinformował mer miasta Witalij Kliczko, cytowany przez agencję prasową Reuters. Jak przekazano, ogromna chmura czarnego dymu unosi się z budynków w centrum Kijowa.
Rosja zaatakowała także inne ukraińskie miasta – m.in. Lwów, Dnipro oraz Tarnopol.
Czytaj też:
Doniesienia o atakach na Lwów, Żytomierz i Tarnopol