Daniłow: Jeśli Łukaszenka to zrobi, przyjdzie mu postawić kropkę na życiu

Daniłow: Jeśli Łukaszenka to zrobi, przyjdzie mu postawić kropkę na życiu

Dodano: 
Aleksandr Łukaszenka, przywódca Białorusi
Aleksandr Łukaszenka, przywódca Białorusi Źródło: Wikimedia Commons
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ołeksij Daniłow ostrzega Łukaszenkę przed włączeniem się do wojny rosyjsko-ukraińskiej.

Przypomnijmy, że w czwartek, 29 grudnia rano doszło do zmasowanego ataku rakietowego na Ukrainę. Doniesienia wskazywały, że ukraińskie siły obrony powietrznej prawdopodobnie zneutralizowały tego dnia najwięcej pocisków rosyjskich od początku wojny, czyli od 24 lutego tego roku.

Do eksplozji doszło między innymi w Kijowie. Według relacji, odłamki zestrzelonego pocisku trafiły w dwa domy mieszkalne, zakład przemysłowy i plac zabaw dla dzieci. Ranne zostały co najmniej trzy osoby. Wśród nich znalazła się 14-letnia dziewczynka.

Daniłow ostrzega Łukaszenkę

W rozmowie z "Kyiv Post" Ołeksij Daniłow został zapytany, czy Ukraina może zaatakować rosyjskie terytorium. – Jeśli dla obrony naszego kraju konieczne będzie pojawienie się tam, gdzie uznamy to za niezbędne, to tam będziemy. I nikogo pytać się nie będziemy. A wszystkie te gadania, że nie można kogoś drażnić, to bzdury – podkreśla polityk.

Jednocześnie podkreślił, że Ukraina musi brać pod uwagę zagrożenie związane z Białorusią. – Białoruś jest okupowana przez Federację Rosyjską. Rosyjscy żołnierze zachowują się tam jak u siebie w domu. W przypadku podjęcia, nie daj Boże, decyzji, że Białorusini rozpoczynają działania wojenne, to będziemy reagować – zaznacza.

Daniłow ocenia, że Putin będzie dalej naciskał na Łukaszenkę, aby ten wziął udział w wojnie. – Jeśli to Łukaszenka zrobi, to przyjdzie mu niedługo postawić kropkę na życiu. Nikt na świecie, w Ukrainie, Białorusi mu tego nie wybaczy – mówił.

Inwazja na Ukrainę. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego Krymu za rosyjski.

24 lutego prezydent Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.

Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych krajów Zachodu.

W październiku rosyjski prezydent oświadczył, że nie żałuje rozpoczęcia "specoperacji" i traktuje wojnę z Ukrainą jako przełomowy moment, w którym "Rosja w końcu oparła się hegemonii Zachodu po dziesięcioleciach upokorzeń od upadku Związku Radzieckiego".

Czytaj też:
Rosyjski propagandysta: Mogę sobie wyobrazić, że siły specjalne wkraczają do Warszawy
Czytaj też:
Kijów: Nocny alarm przeciwlotniczy. "Miasto atakowane jest przez drony"

Źródło: Interia.pl / Kyiv Post
Czytaj także