W wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej dpa Stoltenberg wspomina poranek 24 lutego, kiedy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. – Kiedy kładłem się spać, wiedziałem, że (Rosjanie - red.) wkroczą, dlatego pomyślałem, że dobrze będzie, jeśli na kilka godzin zasnę. Ale nie minęło wiele godzin, zanim otrzymałem telefon od szefa mojego biura, który poinformował mnie, że inwazja się rozpoczęła – powiedział.
Pytany o to, dlaczego nie udało się powstrzymać Rosji przed atakiem na Ukrainę, szef NATO stwierdził, że do końca wierzono w dyplomację, "ale prezydent Putin nie był zainteresowany pokojowym rozwiązaniem". Podkreślił, że Ukraina, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, ma prawo się bronić.
Stoltenberg tłumaczył, że rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną mają na celu pozbawienie Ukraińców wody, ogrzewania i energii elektrycznej. – Putin próbuje zmienić zimę w broń przeciwko cywilom. To nie jest atak na cele wojskowe z ofiarami cywilnymi. To jest masowy atak na cywilów, ponieważ miliony Ukraińców są pozbawione podstawowych usług – dodał.
Stoltenberg: Nie powinniśmy lekceważyć Rosji
Zapytany wprost, czy opowiedziałby się za tym, by kraje NATO wsparły Ukrainę tak, by mogła skutecznie atakować cele wojskowe w Rosji, Stoltenberg stwierdził, że militarna pomoc Ukrainie jest "najszybszą drogą do pokoju". Zwrócił uwagę, że większość wojen kończy się przy stole negocjacyjnym i prawdopodobnie będzie tak również w przypadku tej wojny.
Według Deutsche Welle szef NATO powiedział, że "trzeba zaakceptować niewygodną prawdę, również jeśli chodzi o dostawy broni Ukrainie". – Być może istotniejsze jest to, by dla wszystkich już istniejących systemów było wystarczająco amunicji. Zapotrzebowanie na amunicję i części zamienne jest ogromne – przyznał.
Podkreślił, że "musimy przygotować się na długą drogę i nowe rosyjskie ofensywy". – Nie powinniśmy lekceważyć Rosji – dodał Stoltenberg.
Czytaj też:
"Zamkną granice i ogłoszą stan wojenny". Reznikow ostrzega Rosjan