Tygodnik "Der Spiegel", telewizja ARD i dziennik "Bild" zgodnie podają, że nowym szefem resortu obrony Niemiec będzie polityk SPD, dotychczasowy minister spraw wewnętrznych i sportu Dolnej Saksonii – Boris Pistorius.
Gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung" potwierdziła te informację w kręgach rządowych, a decyzja kanclerza Olafa Scholz ma zostać ogłoszona jeszcze dzisiaj.
Jak relacjonuje serwis "Deutsche Welle" przed objęciem teki ministra w rządzie Dolnej Saksonii, Pistorius w latach 2006-2013 piastował stanowisko burmistrza miasta Osnabrueck i jest uważany za doświadczonego menedżera politycznego. Mimo iż polem jego działania pozostawała Dolna Saksonia, brał udział w negocjacjach koalicyjnych na szczeblu federalnym – czytamy.
Wszystkie problemy niemieckiej armii
Jak zwracają uwagę media, nowy szef resortu obrony będzie mierzył się z nawarstwiającymi się od lat problemami niemieckiego wojska, w tym z brakiem odpowiedniego przygotowania do ewentualnej obrony kraju i sojuszników.
Wojna w Ukrainie pokazała, że dotychczasowa taktyka Berlina, w której Niemcy skupiały się na misjach zagranicznych, była błędna. Teraz rząd w Berlinie mozolnie koryguje kurs – relacjonuje "Deutsche Welle".
"Wraz z ustaniem zagrożenia ze strony Związku Radzieckiego Bundeswehra musiała również ograniczyć wydatki na sprzęt. Dziś brakuje jej materiałów i systemów uzbrojenia praktycznie we wszystkich dziedzinach" – czytamy dalej.
Problemem ma być m.in. brak amunicji, która według wewnętrznych analiz, w sytuacji zagrożenia skończyłaby się w ciągu kilku dni.
Trudnym zadaniem będzie także osiągnięcie porozumienia ws. dostaw broni na Ukrainę. Jak wskazuje "DW", ustępująca szefowa MON kierowała się w tym zakresie ostrożnym kursem kanclerza Scholza, teraz jednak – za namową m.in. USA – Berlin zmienia swoje stanowisko w tej sprawie.
Czytaj też:
Mularczyk drwi z Scholza? "W trakcie joggingu w Berlinie..."Czytaj też:
"Są dwa powody". Prezydent Duda liczy, że Niemcy zmienią zdanie