Micheil Saakaszwili był prezydentem Gruzji w latach 2004-2013. Podczas swojej prezydentury przeprowadził w kraju szereg prozachodnich reform. Następnie został skazany przez obecne władze gruzińskie na sześć lat więzienia pod zarzutem nadużycia władzy. Saakaszwili i jego zwolennicy określają wyrok jako motywowany politycznie, pod dyktando Moskwy.
Od października 2021 roku, po powrocie do ojczyzny, gruziński polityk przebywa w więzieniu. Po aresztowaniu kilkakrotnie prowadził głodówkę
Na rozprawie sądowej 1 lutego Saakaszwili pokazał swój fatalny stan zdrowia za pośrednictwem łącza wideo. Lekarze monitorujący stan zdrowia byłego prezydenta Gruzji alarmują, że jego życie jest zagrożone.
Saakaszwili: Gruzja jest własnością rosyjskiego oligarchy
Niemiecki dziennik "Bild" zdołał przeprowadzić wywiad z Saakaszwilim, za pośrednictwem listów. Dziennikarze zapytali polityka, czy ten uważa, "że jest więźniem gruzińskiego rządu na rozkaz Putina".
Jestem absolutnie pewien. Putin powiedział, że "powiesi mnie za jaja", on i Dmitrij Miedwiediew (były prezydent Rosji - red.) kilka razy mówili o tym, że zostanę postawiony przed sądem – napisał w odpowiedzi Saakaszwili.
Dali mojemu następcy Bidzinie Iwaniszwilemu, który startował przeciwko mnie, dwa miliardy dolarów na jego kampanię wyborczą. Pierwsze akty oskarżenia pojawiły się, gdy zostałem gubernatorem Odessy i powstrzymałem tam ekspansję Rosjan. Dziś Gruzja jest własnością rosyjskiego oligarchy i rządzona przez średniowiecznego pana feudalnego – stwierdził dalej polityk.
"Moja śmierć będzie oznaczała koniec gruzińskiej demokracji"
"Bild" zapytał też Saakaszwilego o słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który stwierdził, że gruziński rząd ma zamiar zabić byłego prezydenta.
– Dla Zełenskiego, którego uważam za współczesnego Churchilla, jest to ważna kwestia. Po pierwsze, jestem przewodniczącym jego obecnej rady ds. reform, moje biuro w administracji prezydenta Ukrainy znajduje się obok jego gabinetu. Więżąc mnie, Putin wysyła też sygnał do Zełenskiego: co też go czeka pewnego dnia, jeśli będzie mu nieposłuszny – odpowiedział były prezydent.
– Dla Gruzji moja śmierć będzie oznaczała koniec gruzińskiej demokracji i suwerenności – dodał Saakaszwili, przyznając, że chociaż perspektywa europejska dla Gruzji nie umrze razem z nim, to "jego śmierć rzeczywiście spowoduje duży bałagan w Gruzji".
Czytaj też:
Saakaszwili trafi do Polski? Rząd wystąpi o to do władz GruzjiCzytaj też:
Ruskie gadulstwo