Rzecznik ukraińskiego Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Serhij Czerewaty podaje, że większość rosyjskich najemników z Grupy Wagnera zginęła w walkach pod Bachmutem na wschodzie Ukrainy.
– Historia działalności tej niesławnej formacji powoli zbliża się tam do końca – stwierdził w piątek Czerewaty, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
W ostatnich tygodniach ukraińskie służby i media podawały, że Rosja skierowała do Bachmutu właśnie najbardziej doświadczone i najlepiej wyszkolone oddziały Grupy Wagnera.
Tymczasem w piątek agencja AFP poinformowała, że Prigożyn ogłosić otwarcie w 42 rosyjskich miastach centrów rekrutacyjnych. Media spekulują, że ma to być odpowiedź na poważne straty grupy m.in. w Bachmucie.
Przypomnijmy, że Grupa Wagnera to prywatna armia najemników, kierowana przez powiązanego z Kremlem biznesmena, Jewgienija Prigożyna, nazywanego "kucharzem Putina".
Spór na linii Prigożyn-resort obrony Rosji
Szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu, który niedawno pojawił się wśród żołnierzy walczących na Ukrainie, stwierdził, że siły rosyjskie zabiły w lutym 11 000 ukraińskich żołnierzy w okolicach Bachmutu. Komentując te słowa Prigożyn pozwolił sobie na uszczypliwość w stosunku do ministra obrony Rosji.
Szef Grupy Wagnera zgodził się z oceną Szojgu, ale szybko dodał, że to jego ludzie zlikwidowali ukraińskich żołnierzy.
"Myślę, że Minister Obrony ocenił poprawnie liczbę zabitych. Grupa Wagnera zabiła w lutym około 11 000 osób" – napisał Prigożyn na Telegramie. W dalszej części wpisu Prigożyn zjadliwie krytykuje Szojgu za to, że ten nie pojawił się w rejonie Bachmutu, gdzie obecnie toczą się najcięższe walki.
"Nie mogę w żaden sposób komentować słów Szojgu. Nie spotkałem go w Artemowsku [rosyjska nazwa Bachmutu - przyp. red.]” – napisał szef Grupy Wagnera. Prigożyna wielokrotnie widziano w rejonie Bachmutu. Szojgu odwiedził w weekend część okupowanej przez Rosję Ukrainy, ale wydaje się, że trzymał się z dala od linii frontu.
Prigożyn wielokrotnie atakował rosyjskie ministerstwo obrony za niedostarczanie amunicji i zaopatrzenia jego najemnikom, obwiniając kierownictwo MON za śmierć jego żołnierzy.
Czytaj też:
Zmasowany atak na Ukrainę. Rosja: To odwetCzytaj też:
"W bunkrze Putina doszło do miniprzewrotu wojskowego"