"Chcemy, żeby Ukraina wygrała". USA zmieniają wojenną strategię

"Chcemy, żeby Ukraina wygrała". USA zmieniają wojenną strategię

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden podczas wizyty w Kijowie
Prezydent USA Joe Biden podczas wizyty w Kijowie Źródło: Wikimedia Commons
Według doniesień prasowych USA zaostrzyły swoją strategię dotyczącą rosyjskiej wojny na Ukrainie, tak aby Kijów mógł doprowadzić do odzyskania okupowanych terytoriów.

Pisze o tym brytyjski dziennik "The Times", powołując się na wysokiego rangą urzędnika amerykańskiej administracji. – Chcemy, żeby Ukraina wygrała i zachowała całe swoje terytorium. Celem jest zapewnienie jej suwerenności i niepodległości, a to będzie oznaczało zwrot wszystkich ziem – powiedział urzędnik.

Wcześniej Stany Zjednoczone nazywały swój cel nie pokonaniem Rosji jako takiej, ale obroną Ukrainy i zapewnieniem Kijowowi silnej pozycji militarnej poprzez rozpoczęcie negocjacji dyplomatycznych. Demokratyczny kongresman Seth Moulton argumentował, że Waszyngton "nie chce, aby Rosja straciła zbyt wiele", ponieważ mogłoby to podważyć stabilność świata. – Mówienie, że życzymy Rosji haniebnej porażki i upadku, nie jest tym, czego naprawdę chcemy – powiedział.

Jednak biorąc pod uwagę to, co dzieje się na froncie i trwające ataki na ludność cywilną, strategia USA uległa zmianie. – Widzimy nowe straszne ciosy przeciwko narodowi ukraińskiemu, a Rosja nie wykazuje zainteresowania negocjacjami. Dlatego nasze stanowisko jest takie, że nadal będziemy robić wszystko, co możliwe, aby pomóc Ukrainie przetrwać jako niepodległy, demokratyczny kraj – przekazał informator "The Times".

Szantaż nuklearny Putina zmobilizuje NATO?

Podczas gdy wcześniejsza polityka USA miała na celu zapobieżenie eskalacji konfliktu do bezpośredniej konfrontacji między Rosją a NATO, zapowiedź prezydenta Władimira Putina o zamiarze rozmieszczenia taktycznej broni nuklearnej na Białorusi "uwydatniła potencjalne zagrożenie", po czym "NATO stało się odważniejsze" – ocenił urzędnik.

Ukraina wielokrotnie powtarzała, że zakończenie wojny jest możliwe dopiero po wycofaniu wojsk rosyjskich do granic z 1991 r. Prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że w przeciwnym razie konflikt zostanie zamrożony, ale nie rozstrzygnięty. Z kolei Putin powiedział, że negocjacje pokojowe są możliwe dopiero po uznaniu "realiów geopolitycznych", co oznacza, że Zełenski musi zgodzić się na aneksję czterech regionów Ukrainy, które stanowią 20 proc. jej terytorium.

Czytaj też:
Putin nie zrezygnuje z wojny. "Ukraina ma trzy opcje"
Czytaj też:
ISW: Rosjanie zbliżają się do centrum Bachmutu

Źródło: The Times
Czytaj także