Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow miał skomentował sytuację na Ukrainie i perspektywę zakończeniu inwazji podczas towarzyskiego spotkania w Moskwie, pod koniec grudnia ubiegłego roku.
Pieskow ostrzega, że wojna potrwa jeszcze długo
Jak relacjonuje "The Guardian", w trakcie obiadu w mieszkaniu ważnego rosyjskiego polityka, przedstawiciele moskiewskiej elity kulturalnej i politycznej wznosili toasty za nowy rok i wyrażali nadzieję na powrót do normalności i zakończenie konfliktu na Ukrainie.
– Przypuszczam, że spodziewacie się, że coś powiem – miał wówczas stwierdzić Pieskow. – Sytuacja stanie się dużo trudniejsza. To zajmie bardzo, bardzo dużo czasu – mówił dalej polityk.
Słowa rzecznika Kremla popsuły atmosferę na spotkaniu, szczególnie, że wielu uczestników obiadu prywatnie sprzeciwia się wojnie – podaje brytyjski dziennik.
– Nieprzyjemnie było słuchać jego słów. Było jasne, że ostrzegał nas, że wojna pozostanie z nami na długo i powinniśmy być na to przygotowani – stwierdził jeden z uczestników spotkania, cytowany przez "The Guardian".
Wojna w końcu dotrze do zwykłych Rosjan? Władze Moskwy dostały rozkaz
Kilka dni temu media poinformowały, że biuro mera Moskwy ma zwerbować 27 tys. żołnierzy kontraktowych na wojnę z Ukrainą.
Co prawda rekrutacja do wojska ma się odbyć dobrowolnie, ale władze przygotowują się do ewentualnej drugiej fali mobilizacji, jeśli zadanie nie zostanie zrealizowane – informuje "The Moscow Times". Urzędnicy mają przekonywać Rosjan do zapisania się na front, oferując im dobre wynagrodzenie.
Wcześniej Bloomberg informował o planach Kremla dotyczących zwerbowania 400 tys. żołnierzy kontraktowych i ochotników do sił zbrojnych. Moskwa wysłała już odpowiednie rozkazy do regionów.
Według źródeł agencji, Kreml ma nadzieję uniknąć ponownej mobilizacji, która spowodowała exodus obywateli Rosji za granicę. Prawie cała zmobilizowana pierwsza fala – 300 tys. ludzi – została już rzucona na front ukraiński.
Czytaj też:
Nuklearne groźby Putina. Jest reakcja BidenaCzytaj też:
"Kradzione dzieci". Wicepremier Wereszczuk apeluje do Rosjan