We wtorek wybuchła ogromna tama na rzece Dniepr, oddzielająca wojska rosyjskie i ukraińskie na południu Ukrainy, powodując powódź w strefie działań wojennych. Wiele wskazuje na to, że do katastrofy doprowadzili Rosjanie.
Wysadzona tama. Nowa Kachowka
Według "The Wall Street Journal" w wyniku wybuchu tamy w Nowej Kachowce sforsowanie Dniepru przez armię ukraińską będzie utrudnione, przynajmniej na początkowym etapie. Z drugiej strony woda może zmyć fortyfikacje wzniesione przez wojska rosyjskie, które od miesięcy przygotowują się do odparcia spodziewanej ukraińskiej kontrofensywy.
Takie głosy pojawiły się w mediach już we wtorek. Teraz zdaje się je potwierdzać, także ukraińskie wojsko stacjonujące w okolicy Nowej Kachowki. W rozmowie z CNN jeden z ukraińskich oficerów relacjonował, że jego oddział widział jak rosyjscy żołnierze zostali porwani przez strumień wody ze wschodniego brzegu Dniepru po zawaleniu się tamy.
Ukraińcy: Zalane również pozycje Rosjan
Kapitan Andrej Pidlisnyj powiedział, że Rosjanie znajdujący się w zasięgu wody nie byli w stanie uciec. Wojskowy jest przekonany, że Rosjanie wysadzili zaporę, żeby podnieść poziom wody i zalać dojścia, lewy brzeg Dniepru oraz znajdujące się tam osady i w konsekwencji uniemożliwić ukraińskim wojskom rozwinięcie na tym kierunku spodziewanej kontrofensywy.
W jego ocenie rosyjskie jednostki nie zostały nawet ostrzeżone, że tama zostanie wysadzona – być może w celu utrzymania elementu zaskoczenia.
Kapitan tłumaczył, że ukształtowanie terenu wzdłuż rzeki oznaczało, że rosyjskie wojsko – znajdujące się na wschodnim brzegu – ucierpiało w wyniku pęknięcia zapory. Jego jednostka obserwowała rozwój wydarzeń przy wykorzystaniu dronów, a część żołnierzy widziała je na własne oczy.
– Lewy, wschodni brzeg jest niższy niż prawy, więc jest bardziej zalany. Zalane zostały również pozycje nieprzyjaciela tuż nad brzegiem rzeki – powiedział Pidlisnyj, dodając, że pozycje Rosjan to nie tylko okopy, ale także zwykłe domy cywilne, w których urządzili sobie kwatery.
ONZ: Poważne konsekwencje
Tymczasem podsekretarz generalny ds. humanitarnych ONZ, Martin Griffiths, powiedział na nadzwyczajnym forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, że zniszczenie zapory będzie mieć "poważne i daleko idące konsekwencje dla tysięcy ludzi na południowej Ukrainie, po obu stronach linii frontu" ze względu na to, że ludzie "stracą oni domy, żywność i dostęp do wody pitnej".
– Zapora jest kluczowym źródłem nawadniania rolnictwa w południowym Chersoniu i na Półwyspie Krymskim. Utrzymująca się powódź zakłóci działalność rolniczą, uszkodzi zwierzęta gospodarskie i rybołówstwo oraz przyniesie rozległe długoterminowe konsekwencje. Jest to ogromny cios dla sektora produkcji żywności, który już został znacznie uszkodzony – powiedział Griffiths. – Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni ryzykiem skażenia minami i ładunkami wybuchowymi, ponieważ szybko poruszająca się woda przenosi pociski na obszary wcześniej oceniane jako bezpieczne, narażając ludzi na dalsze i nieprzewidywalne niebezpieczeństwo – dodał.
USA: Nie możemy definitywnie potwierdzić, co się stało
Władze w Kijowie uważają, że tamę w Nowej Kachowce wysadzili Rosjanie, podczas gdy Kreml kategorycznie zaprzecza udziałowi Rosji w wysadzeniu tamy elektrowni wodnej w Nowej Kachowce i przekonuje, że było to wynikiem zaplanowanego przez Kijów sabotażu.
Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej w Białym Domu, że na ten moment Stany Zjednoczone nie są w stanie definitywnie potwierdzić co stało się w Nowej Kachowce. Dotychczas nie ma informacji o ofiarach katastrofy, ale John Kirby, wyraził obawę, że zniszczenie zapory pociągnie za sobą "wiele ofiar". Tymczasem zastępca ambasadora USA przy ONZ, Robert Wood, ocenił, że z punktu widzenia Ukrainy uszkodzenie zapory nie miałoby sensu.
Ukraina: Powódź zagraża ponad 40 tys. ludzi
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zarządził ewakuację i zaopatrzenie w wodę pitną wszystkich miast i wsi wokół Zbiornika Kachowskiego.
Zełenski, nakazał ewakuację mieszkańców ok. 80 miejscowości zagrożonych przez wodę. Strona ukraińska szacuje, że powódź zagraża ok. 42 tysiącom osób.
Czytaj też:
Girkin: "Wymycie" naszych wojsk z lewego brzegu DniepruCzytaj też:
Gen. Skrzypczak: Rosjanie spowolnili Ukraińców o 8-10 dni