Komentując manewry "Allgemeine Zeitung" z Moguncji podkreśliło, że ćwiczenia sił powietrznych stanowią demonstrację siły Zachodu, a zarazem rodzaj zapewnienia, że NATO i sprzyjające mu państwa są w stanie zareagować w sytuacji militarnego zagrożenia.
Air Defender 23 – manewry obronne
"Nordkurier" pisze, że w ćwiczeniach NATO chodzi między innymi o obronę wartości oraz ochronę ludzkiego życia. "Defender" oznacza "obrońcę", podkreśla. Scenariusze ćwiczeń są ukierunkowane na obronę: walka przeciwko pociskom rakietowym lub na przykład ochrona miast, lotnisk i portów morskich, pisze dziennik.
Gazeta przypomina, że to "Putin zamienił zimną wojnę w gorącą. To rosyjskie wojsko wykorzystało swoją przewagę powietrzną do zabicia tysięcy cywilów i zniszczenia infrastruktury. Werbalne groźby z Moskwy od dawna są skierowane przeciwko krajom bałtyckim i Europie Zachodniej. To dobrze, że NATO jako nasz obrońca zbroi się przeciwko temu" – podsumowuje "Nordkurier".
"Nordbayerischer Kurier" zwraca uwagę, że nie licząc Amerykanów, żaden inny kraj NATO nie byłby w stanie samodzielnie obronić się przed poważnym atakiem z powietrza. "Fakt, że USA uczestniczą z około stu samolotami i kilkoma tysiącami żołnierzy, których przewiozą do Europy w ciągu kilku godzin, zasługuje na uznanie" – ocenia dziennik.
Największe ćwiczenia sił powietrznych NATO
W ćwiczeniach Air Defender 23 bierze udział 10 tysięcy żołnierzy i 250 myśliwców z 250 krajów. Manewry potrwają do 23 czerwca.
Ćwiczenia rozpoczęły się w poniedziałek, a dowództwo sprawuje Bundeswehra. Prawie 90 proc. ruchu lotniczego w ramach manewrów odbywać się będzie w przestrzeni powietrznej Niemiec. W tym czasie na sześciu lotniskach wojskowych w kraju stacjonować będzie 250 samolotów. Siły powietrzne Stanów Zjednoczonych wysłały 100 samolotów, a niemieckie 70.
W ćwiczeniach biorą też udział załogi z Polski.
W powietrzu kryzysowa sytuacja trenowana jest w trzech strefach lotów: nad północnymi Niemcami i Morzem Północnym, na wschodzie kraju oraz w mniejszym rejonie w południowych Niemczech. W tym czasie wymienione strefy są naprzemiennie zamykane dla cywilnego ruchu lotniczego każdego dnia na kilka godzin.
Jak podał "Spiegel" zamysł tego typu ćwiczeń powstał w 2018 roku. W 2023 koncepcja została zrealizowana.
Manewry mają za zadanie poprawić interoperacyjność i kompatybilność pomiędzy siłami powietrznymi państw NATO. Ćwiczenia mają służyć również wymianie doświadczeń i wiedzy między pilotami, mechanikami, kontrolerami lotów czy analitykami wywiadu. Stanowią zarazem okazję do sprawdzenia nowych technologii i systemów uzbrojenia.
Czytaj też:
Ćwiczenia wojskowe USA i sojusznika. Największe w historii z użyciem ostrej amunicji