Ukraiński biskup: Nadal najwięcej pomocy otrzymujemy z Polski

Ukraiński biskup: Nadal najwięcej pomocy otrzymujemy z Polski

Dodano: 
Blok zniszczony w wyniku rosyjskiego ostrzału
Blok zniszczony w wyniku rosyjskiego ostrzału Źródło:PAP / SERGEY DOLZHENKO
Polska jest największym ofiarodawcą dla Ukrainy. Ukraińcy o tym wiedzą – powiedział serwisowi Polskifr.fr sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Ukrainy bp Edward Kawa.

Ukraińcom potrzebna jest przede wszystkim żywność długoterminowa i łatwa do przygotowania, a także środki higieny osobistej. – Ludzie, którzy nie mają prądu, muszą przyrządzać jedzenie na ulicy. Wygodne są np. konserwy, makarony, kasze, ryż. Ludzie, którzy doświadczają bombardowania i przebywają w ośrodkach, potrzebują tego, co jest niezbędne – podkreślił bp Edward Kawa.

Po wysadzeniu przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce wiele ciężarówek zostało tam skierowanych, aby pomóc ludziom, którzy zostali zatopieni. – Będziemy im dalej pomagać, jak te domy zostaną osuszone. Pomożemy odnowić mieszkania, jeśli to będzie możliwe – zaznaczył bp Kawa. – Ciężarówki, które mamy tutaj we Lwowie dzięki Państwu Polskiemu, były w Charkowie i okolicach. Rozwoziły żywność. Wysyłaliśmy też ciężarówki do Zaporoża – poinformował duchowny.

Kościół pomaga potrzebującym

Kościół ukraiński stara się pomóc ludziom, którzy zostali zatopieni, tak jak tylko jest to możliwe. – Wozimy tam też meble, materace, łóżka, pościel, śpiwory. Chodzi o to, żeby tym ludziom pomóc w pierwszych dniach po powrocie do domu. Potem to będzie wielkie zadanie organizacji charytatywnych, Kościoła, a przede wszystkim państwa, żeby tych ludzi w tej biedzie nie zostawić samych – powiedział biskup.

Bp Kawa podkreślił, że na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy mieszkańcy Lwowa i okolic są mocno doświadczani przez rzeczywistość wojenną. – Lwów jest duchową stolicą Ukrainy, ale też hubem dla pomocy humanitarnej, dla wsparcia żołnierzy – zaznaczył bp Kawa.

Ciągły stres i niepewność wpływają na psychikę ludzi. – Jest zmęczenie. Gdy jest alarm i ludzie słyszą o niebezpieczeństwie ostrzału, bardzo często nie idą do schronów. To skutek wyczerpania psychicznego – zaznaczył biskup. – Może młodzież jest trochę uśpiona, próbuje się oderwać od rzeczywistości, bo młodzi chcą żyć swoim życiem, ale większość społeczeństwa jest zmęczona – dodał.

Jednocześnie bp Edward Kawa podkreślił, że miejscowe schrony w zdecydowanej większości nie są wystarczająco bezpieczne. – Zdarza się, że ludzie giną w schronach, dlatego że jeśli jest mocne uderzenie, cały budynek zostaje zniszczony, ale ludzie giną pod gruzami. Nie mamy zbyt wielu schronów, które mogłyby chronić w czasie mocnych uderzeń – ocenił sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Ukrainy.

Wojna na Ukrainie rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. Po okresie wzmożonej aktywności rosyjskiej, a następnie czasie impasu, Ukraińcy przeszli do kontrofensywy. 8 lipca minęło 500 dni wojny.

Czytaj też:
Szef ukraińskiego MON: Kto wie, może to będzie bardzo ważny dzień dla Ukrainy
Czytaj też:
"Za cenę własnego życia wyzwalają ukraińskie miasta"

Źródło: KAI
Czytaj także