Według rzecznika prasowego mołdawskiego rządu Daniela Vode, "zjazd deputowanych” organizowany przez separatystów jest próbą "histeryzacji społeczeństwa” wokół tzw. wydarzenia w Tyraspolu (eksplozja w pobliżu „Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Naddniestrza z 2022 r.), który został zaplanowany przez "tych, którzy są po lewej stronie Dniestru”.
– Nie widzimy niebezpieczeństwa destabilizacji. Obserwujemy sytuację bardzo uważnie i powtarzamy, że ten region również pragnie pokoju i bezpieczeństwa. A to, co dzieje się w Tyraspolu, to wydarzenie propagandowe, chwyt, który nie zasługuje na transmisję na żywo przez zagranicznych dziennikarzy ani na nagłówki gazet – powiedział rzecznik rządu Mołdawii.
Apel Naddniestrza
Dzisiaj w Tyraspolu odbył się "zjazd deputowanych wszystkich szczebli” samozwańczej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Delegaci dużo mówili o blokadzie gospodarczej separatystycznej enklawy przez Mołdawię, pojawiały się oskarżenia o ludobójstwo.
W wyniku zjazdu przyjęto uchwałę, w której Naddniestrze zwróciło się do Rosji o "ochronę”. Jednocześnie separatyści przypomnieli, że na kontrolowanym przez nich terytorium żyje ponad 200 tys. obywateli Rosji.
Rosyjskie prowokacje
Przypomnijmy, że 21 lutego ubiegłego roku prezydent Rosji Władimir Putin uchylił dekret z 2012 r. o suwerenności Mołdawii. Zgodnie z komunikatem Kremla, decyzja została podjęta w celu "zabezpieczenia interesów narodowych Rosji w związku z głębokimi zmianami zachodzącymi w stosunkach międzynarodowych".
23 lutego rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że Ukraina rzekomo przygotowuje prowokację przeciwko Naddniestrzu. Następnego dnia Moskwa stwierdziła, że na granicy z Naddniestrzem odnotowano "znaczące nagromadzenie" personelu i sprzętu armii ukraińskiej. Rosjanie uznali, że wskazuje to na przygotowania do inwazji Ukrainy na Naddniestrze.
Tego samego dnia Ministerstwo Obrony Mołdawii poinformowało, że nie widzi zagrożeń na granicy z Ukrainą. Resort przekazał, że stanowisko Rosji "ma na celu wywołanie paniki i zamieszania wśród ludzi po obu stronach Dniestru".
Czytaj też:
Putin szykuje atak na Mołdawię? "Trwa operacja informacyjna"