W sobotę rosyjska agencja TASS podała, powołując się na Federalną Służbę Bezpieczeństwa Rosji, że w związku z zamachem pod Moskwą zatrzymano 11 osób, w tym czterech terrorystów, którzy zaatakowali cywilów w Crocus City Hall. Wszyscy podejrzani maja być obywatelami Tadżykistanu. Część płynących z Rosji głosów próbuje łączyć sprawstwo masakry z Kijowem.
"Kontakty po stronie ukraińskiej"
FSB powiadomiła, że zatrzymani w obwodzie briańskim sprawcy ataku "zmierzali na granicę rosyjsko-ukraińską". Jak twierdzi, zamachowcy "mieli mieć kontakty po stronie ukraińskiej".
Grzegorz Kuczyński, dziennikarz zajmujący się Rosją, napisał w serwisie X, że Margarita Simonian opublikowała na Telegramie nagranie z przesłuchania jednego z zatrzymanych zamachowców, który mówi, że wziął udział w ataku "za pieniądze".
"Jeżeli okaże się, że Ukraina jest zaangażowana w piątkowy atak w pobliżu Moskwy, Rosja powinna odpowiedzieć w jasny sposób na polu bitwy" – powiedział były rosyjski generał Andriej Kartapołow, cytowany przez agencję Reuters.
Ukraina: Świadoma prowokacja Rosji
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow oraz doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zaprzeczyli jakoby Ukraina miała związek z atakiem terrorystycznym w Moskwie i ocenili, że jest to prowokacja strony rosyjskiej.
"Ukraina nigdy nie uciekała się do wykorzystania metod terrorystycznych […] Nie ma najmniejszej wątpliwości, że wydarzenia na przedmieściach Moskwy przyczyną się do gwałtownego wzrostu propagandy wojskowej, przyspieszonej militaryzacji, szerokiej mobilizacji i w końcu intensyfikacji wojny. Wydarzenie to może być też wykorzystywane do usprawiedliwiania ataków na ukraińskich cywilów" – napisał Podolak na X.
Zamach pod Moskwą
Do ataku doszło w piątek przed rozpoczęciem koncertu w sali Crocus City Hall w Krasnogrosku pod Moskwą. Do gmachu weszło kilku uzbrojonych w broń maszynową mężczyzn i otworzyło ogień do cywilów. Na miejscu doszło do dwóch eksplozji i pożaru, w wyniku których zawalił się dach budynku. Ogień udało się opanować nad ranem. Sala koncertowa obiektu niemal doszczętnie spłonęła.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował w sobotę po 11.00, że liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 115. Rannych jest co najmniej 121.
Przyznało się ISIS
Do ataku przyznało się ISIS. Informację w tej sprawie organizacja przekazała za pośrednictwem swojej agencji prasowej Amaq. Dane wywiadu USA potwierdzają odpowiedzialność Państwa Islamskiego.
The Washington Post cytuje dwóch amerykańskich urzędników, według których ostatnie doniesienia wywiadowcze wskazywały, że grupa terrorystyczna ISIS K, oddział Państwa Islamskiego, który działał w Afganistanie, Pakistanie i Iranie, był aktywny w Rosji.
USA: Ostrzegaliśmy Kreml
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson powiedziała, że Stany Zjednoczone miały informacje, że w Rosji może dojść do ataku. – Rząd USA miał informacje o planowanym zamachu w Moskwie i w marcu przekazał je tamtejszym władzom – przekazała w przesłanym mediom oświadczeniu.
Działanie podjęto zgodnie z polityką "obowiązku ostrzegania". Amerykańskie władze poinformowały również własnych obywatel przebywających w Rosji, aby unikali dużych zgromadzeń. USA wystosowało ostrzeżenie 7 marca.
Czytaj też:
Zamach pod Moskwą. Światowi liderzy polityczni ślą do Rosji kondolencjeCzytaj też:
Kolejne rosyjskie rafinerie zaatakowane dronami