Według komunikatu HUR rurociąg został wysadzony w nocy z piątku na sobotę w miejscowości Azow w graniczącym z Ukrainą obwodzie rostowskim.
"Załadunek cystern produktami naftowymi został wstrzymany na czas nieokreślony" – poinformował ukraiński wywiad. Przekazał, że ropa była wykorzystywana przez Rosjan do celów wojskowych.
W komunikacie podano, że rurociąg był używany do pompowania ropy, trafiającej do tankowców na terenie okupowanego portu przy Morzu Azowskim na Ukrainie.
Krótkie nagranie dokumentujące atak HUR udostępnił w serwisie YouTube.
Ukraińskie ataki destabilizują rosyjski rynek paliw
W marcu Ukraińcy przeprowadzili serię ataków na rosyjską infrastrukturę energetyczną z wykorzystaniem dronów. Większość bezzałogowców została unieszkodliwiona przez obronę przeciwlotniczą, jednak te, które trafiły w cele, wyrządziły znaczące szkody rosyjskiemu sektorowi naftowemu.
Ukraińcy uszkodzili rafinerie należące m.in. do Łukoila i Rosnieftu w obwodach niżnonowogrodzkim, kubańskim, riazańskim, samarskim i kałuskim oraz w Kraju Krasnodarskim, produkujące głównie na rynek wewnętrzny. Według szacunków Bloomberga obiekty te odpowiadają za ok. 12 proc. rosyjskich mocy przerobowych ropy naftowej.
Polski Instytut Spraw Międzynarodowych ocenia, że ukraińskie uderzenia mogą nasilić kryzys paliwowy w Rosji i zmniejszyć eksport objętych sankcjami produktów ropopochodnych.
"Pogłębiający się kryzys na rosyjskim rynku paliw, pozostający w interesie Zachodu, stanowi również efekt restrykcji technologicznych nałożonych na Rosję. (...) W interesie koalicji sankcyjnej (w tym Polski) pozostaje również efektywniejsze egzekwowanie pozostałych sankcji nałożonych na sektor energetyczny – szczególnie mechanizmu pułapu cenowego" – czytamy w raporcie PISM.
Czytaj też:
Gazprom nie jest potrzebny. UE zakończyła sezon grzewczy z rekordowymi rezerwami gazu