Premier Słowacji został wielokrotnie postrzelony i znajduje się w stanie zagrażającym życiu. Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Handlova pod Bratysławą, gdzie odbywało się posiedzenie słowackiego rządu. Jak relacjonuje BBC, Fico wyszedł przed miejscowy dom kultury i witał się z ludźmi, gdy padło kilka strzałów. Ochroniarze podnieśli premiera z ziemi i przenieśli go do samochodu, którym odjechali wraz z politykiem do szpitala.
Policja zatrzymała napastnika i otoczyła teren kordonem, ewakuując budynek, w którym spotkali się członkowie rządu. Słowackie służby zostały postawione w stan gotowości. Napływają informacje o szczegółowych kontrolach zagranicznych aut. Na razie nic nie wiadomo o motywach sprawcy. Resort spraw wewnętrznych potwierdził, że była to próba zamachu. Prokurator generalny Słowacji przyznał, że jest zdruzgotany, a zdarzenie to jest konsekwencją napiętej atmosfery i nienawiści, jaka panuje w kraju.
Słowacja wstrząśnięta po zamachu na premiera
Słowacki parlament przerwał debatę o zmianach w mediach publicznych na wieść o postrzeleniu premiera Roberta Fico. Z kolei partie opozycyjne odwołały zaplanowaną na środowy wieczór demonstrację w obronie wolności radia i telewizji.
Prezydent Słowacji wygłosiła specjalne oświadczenie w związku z zamachem. – Jestem zszokowana podstępnym atakiem na premiera. Nadal nie możemy zrozumieć powagi tego, co się wydarzyło. Wszelka przemoc jest niedopuszczalna. Nienawistna retoryka, której jesteśmy świadkami, prowadzi do nienawistnych działań. Proszę, skończmy z tym – zaapelowała Zuzana Czaputowa. – Stało się coś, czego powagi ciągle jeszcze sobie nie uświadamiamy. Fizyczny atak na premiera, przede wszystkim na człowieka, to atak na demokrację – dodała.
Czytaj też:
Świat reaguje na zamach na premiera Fico. "Modlimy się"Czytaj też:
Oto jak doszło do zamachu na premiera Słowacji. W sieci pojawiło się nagranie z ataku