Słowackie media ujawniły w czwartek materiały sądowe, z których wynika, że Cintula przygotował dwa magazynki do pistoletu użytego w zamachu. Z wcześniejszych doniesień wiadomo, że była to broń czeskiej produkcji. Jej wartość waha się w granicach 700-800 euro. Cintula posiadał pistolet legalnie.
Według portalu Pravda zamachowiec podczas przesłuchania powiedział, że nie zamierzał zabić Fico, a jedynie "zepsuć mu zdrowie" na tyle, aby polityk nie mógł pełnić obowiązków premiera.
Cintula przekazał również sądowi, że nie zgadzał się z polityką obecnego rządu, którą określił jako "judaszową" wobec Unii Europejskiej i Ukrainy (Fico po dojściu do władzy jesienią ub.r. wstrzymał pomoc wojskową dla Kijowa – red.).
Zamach na premiera Słowacji. Postrzelony Fico przebywa w szpitalu
59-letni Robert Fico został poddany wielogodzinnej operacji po tym, jak 15 maja postrzelił go mężczyzna po wyjazdowym posiedzeniu rządu w mieście Handlova. Sprawca, 71-letni Juraj Cintula, został formalnie oskarżony o usiłowanie zabójstwa z premedytacją i umieszczony w areszcie.
Ostatecznie o wysokości wyroku może zdecydować fakt, że według dotychczasowych ustaleń zamachowiec miał działać z zemsty i zaatakował polityka sprawującego funkcję konstytucyjną.
Według informacji medialnych 71-letni mężczyzna oddał w stronę Fico kilka strzałów z pistoletu, raniąc polityka w brzuch i klatkę piersiową.
Fico objął urząd premiera Słowacji w październiku 2023 r. Wcześniej pełnił tę funkcję w latach 2006-2010 i 2012-2018. Polityk od dawna krytycznie odnosi się do strategii Zachodu dotyczącej Ukrainy, podkreślając, że konfliktu Moskwy z Kijowem nie da się rozwiązać na polu bitwy, a pomoc wojskowa dla Ukrainy tylko przedłuża wojnę i zwiększa liczbę ofiar.
Czytaj też:
Zamach na premiera Słowacji. Rosyjski wywiad podał swoją wersję