Według Orbana Sojusz Północnoatlantycki stara się "pomóc Ukrainie poprzez powołanie tzw. misji NATO na Ukrainie". – Oznacza to, że NATO będzie koordynować dostawy broni na Ukrainę" – powiedział Orban w Radiu Kossuth. – W tym celu utworzą trzy duże bazy – dodał.
Węgierski premier wyraził obawy, że w przypadku wybudowania takich baz w Polsce, Rumunii, Słowacji czy innych krajach sąsiadujących z Ukrainą "staną się one celami wojskowymi" dla Rosji. Podkreślił jednak, że Węgry, które także graniczną z Ukrainą, nie będą brać w tym udziału.
Przypomniał, że podczas rozmów w Budapeszcie w tym tygodniu Węgry otrzymały gwarancję od sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, że udział członków Sojuszu w operacjach wojskowych poza ich terytorium, w tym na Ukrainie, ma charakter wyłącznie dobrowolny.
– Nadal nie dostarczamy Ukrainie broni i jeśli będą jakieś działania poza terytorium NATO, nie będziemy w nich uczestniczyć – oświadczył Orban.
Misja NATO na Ukrainie? Orban: Węgry nie będą się wtrącać
Jednocześnie zaznaczył, że kierownictwo NATO nie chce, aby "Węgry stworzyły precedens", a inne kraje brały z nich przykład. Dlatego, zdaniem Orbana, negocjacje w Budapeszcie były trudne.
– W końcu doszliśmy do porozumienia i uzyskaliśmy wszystko, czego chcieliśmy. W zamian zgodziłem się, że nie będziemy wtrącać się w sprawy tych, którzy chcą utworzyć misję NATO na Ukrainie i zrobią to na następnym szczycie, który odbędzie się (w lipcu) w Waszyngtonie, ale nie będziemy się w to mieszać – powiedział premier Węgier.
Według niego problem polega na tym, że "31 z 32 krajów NATO dąży do pokonania Rosji, podczas gdy żadna z walczących stron, a mianowicie Ukraina i Rosja, nie chce się poddać, uważając, że ten konflikt da się rozwiązać na polu bitwy".
– Stanowisko Węgier jest takie, że to błąd. Nawet jeśli 31 osób powie, że jesteśmy sami, to nie znaczy, że ten konflikt da się rozwiązać na polu bitwy – dodał Orban.
Czytaj też:
Orban wzywa do zablokowania "niebezpiecznych planów" UE i NATO na Ukrainie