Chociaż władze w Damaszku oraz w Moskwie zapewniają, że nie doszło do użycia broni chemicznej, media podają, że w wyniku użycia trującego gazu zginęło co najmniej 70 osób. Większość ofiar to prawdopodobnie kobiety i dzieci.
Głos w sprawie zabrały amerykańskie władze, w tym sam prezydent Donald Trump. Przywódca Stanów Zjednoczonych ostro skrytykował syryjski reżim za użycie broni chemicznej, a także władze Rosji i Iranu, które wspierają Baszara al-Assada i zdaniem Trumpa są współodpowiedzialne za atak. Samego syryjskiego dyktatora Trump nazwał "zwierzęciem".
W Twittach prezydenta "dostało się" także byłemu prezydentowi USA Barackowi Obamie, gdyż Trump przypomniał ostrzeżeniach byłego przywódcy USA, który ostrzegał Damaszek przed używaniem broni chemicznej. Kiedy jednak doszło do jej użycia, reakcja USA nie była zdecydowana.
twittertwittertwitterCzytaj też:
Atak chemiczny w Syrii. Rosja dementuje, media informują o kilkudziesięciu ofiarach