Podczas festynu w miejscowości Solingen w zachodnich Niemczech doszło do ataku nożownika. Trzy osoby nie żyją, kilka jest rannych. Napastnik zbiegł z miejsca zdarzenia, trwa policyjna obława. Według relacji świadków "wyglądał na Araba" i celował w szyje ofiar.
Sprawca miał być deportowany
Policja zatrzymała napastnika. To 26-letni Syryjczyk, który sam zgłosił się na policję w sobotę wieczorem. Jak się okazuje, mężczyzna mieszkał w schronisku dla uchodźców znajdującym się niedaleko miejsca zbrodni.
– To teraz coś więcej niż tylko przypuszczenie. Nie tylko wpadliśmy na trop tej osoby, ale także znaleźliśmy dowody – powiedział minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul.
Jak donosi "Die Welt", powołując się na nieoficjalne informacje, sprawca zamachu miał zostać wydalony z Niemczech już w ubiegłym roku z powodu odrzucenia jego wniosku o azyl. Mężczyzna miał zostać odesłany do Bułgarii, skąd wjechał na teren UE. Z kolei "Bild" donosi, że Syryjczyk mieszkał w Niemczech od dwóch lat.
Do odpowiedzialności za tragedię przyznało się Państwo Islamskie. Grupa bojowników poinformowała w oświadczeniu zamieszczonym na swoim koncie w serwisie Telegram, że ataku dokonał jeden z jej członków "w ramach zemsty za śmierć muzułmanów w Palestynie i na całym świecie”.
Niemieckie media podały, że sprawca miał zaatakować widzów bezpośrednio przed sceną, a zdaniem świadków "wyglądał na Araba". W spawie zatrzymano także 15-letniego chłopca. Policja sprawdza, czy miał on jakieś powiązania z zamachowcem.
Festyn z okazji 650-lecia Solingen, który rozpoczął się w piątek i miał trwać do niedzieli, został przerwany. Solingen liczy około 160 tys. mieszkańców i znajduje się w pobliżu Kolonii i Duesseldorfu.
Czytaj też:
Dwóch strażaków zginęło podczas akcji w Poznaniu. Reaguje premier