Jeszcze niedawno w pociągu jadącym z Grodna do Kuźnicy Białostockiej dominowali handlarze, upychający wszędzie, gdzie się da, paczki papierosów i butelki z wódką. Dzisiaj większość jadących wręcza strażnikom granicznym dokumenty poświadczające pracę w Polsce i o przemycie w ogóle nie myśli. Z kolei Polacy jadący do Grodna dziwią się drobiazgowej kontroli celnej, której na stacji podlegają Białorusini. Przestają się dziwić, gdy zajrzą do sklepów: na Białorusi zrobiło się drogo. Poza alkoholem i papierosami właśnie niemal wszystko jest tam droższe niż w Polsce. I to mimo że obywatele Białorusi zarabiają mniej niż Polacy.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.