"New York Times" informuje, że Goodall zmarł w czwartek 10 maja ok. godz. 12.30 czasu lokalnego w klinice Life Circle w szwajcarskiej Bazylei po podaniu śmiertelnego leku pod nadzorem lekarzy. O jego śmierci poinformowała organizacja działająca na rzecz eutanazji Exit International, do której Goodall należał od 20 lat.
Szwajcarskie prawo nie pozwala na ingerencję osób trzecich, dlatego botanik musiał sam odkręcić zawór który doprowadził do jego organizmu śmiertelną dawkę środka nasennego. Przy Goodall'u byli w tamtej chwili niektórzy z jego wnuków. Nie wierzył w Boga i życie po śmierci, więc zadecydował o tym, aby jego ciało zostało przekazane na badania naukowe lub zostało skremowane i rozsypane w Bazylei.
Jak Australijczyk argumentował swoją decyzję o eutanazji? – Proces umierania może być nieprzyjemny, ale nie musi. Chciałbym, aby dla mnie nie był – tłumaczył.