Poinformowała o tym reżimowa agencja BiełTA, powołując się na szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, pierwszego wiceministra obrony Białorusi generała Pawła Murawiejkę.
– Było jedno polecenie (od Łukaszenki – red.): zapewnić rozmieszczenie rakiet Oriesznik na naszym terytorium i właściwie zaplanować ich użycie – powiedział dziennikarzom wojskowy.
Poproszony o podanie liczby pocisków, które mają zostać rozmieszczone na Białorusi, Murawiejko odpowiedział: – To wie tylko prezydent Rosji.
Łukaszenka i Putin spotkali się w Mińsku
O tym, że Moskwa planuje rozmieścić na Białorusi swój system rakiet balistycznych średniego zasięgu Oriesznik prezydent Rosji Władimir Putin mówił w zeszłym tygodniu w Mińsku, gdzie spotkał się ze swoim białoruskim odpowiednikiem.
Putin stwierdził, że rozmieszczenie Oriesznika na Białorusi będzie możliwe w drugiej połowie przyszłego roku, gdy wzrośnie seryjna produkcja tych systemów w Rosji i kiedy wejdą one na wyposażenie rosyjskich strategicznych wojsk rakietowych.
Jak dodał, to Białoruś określi cele dla Orieszników rozmieszczonych na jej terytorium.
Rosja użyła rakiety Oriesznik do ataku na Ukrainę
Rosja po raz pierwszy użyła pocisku Oriesznik 21 listopada podczas ataku na zakłady Jużmasz/Piwdenmasz w ukraińskim Dnieprze (obwód dniepropietrowski).
Tego samego dnia Putin oświadczył, że atak jest odpowiedzią na ukraińskie uderzenia rakietami produkcji amerykańskiej i brytyjskiej (ATACMS, Storm Shadow) przeprowadzone 19 i 21 listopada na cele na terytorium Rosji, które jego zdaniem nie mogły się odbyć "bez bezpośredniego udziału wojskowych specjalistów" państw będących producentami tych pocisków.
OSW: To demonstracja polityczna bez większego znaczenia wojskowego
Według ekspertów Ośrodka Studiów Wschodnich w ataku z wykorzystaniem Oriesznika Rosjanie użyli ładunku MIRV (Multiple Independently Targetable Reentry Vehicle), w którym każda z sześciu głowic rozdzielała się na kolejne sześć pocisków kinetycznych (bez ładunku wybuchowego), w podstawowej wersji zawierający głowice jądrowe.
"Atak stanowił demonstrację polityczną bez większego znaczenia wojskowego. (...) Dniepr znajduje się w zasięgu de facto wszystkich wykorzystywanych dotychczas przez Rosję pocisków balistycznych i manewrujących, a te, które uderzyły w Piwdenmasz, najprawdopodobniej nie poczyniły znaczących szkód" – czytamy w analizie OSW.
PISM: Potrzebne inwestycje w amerykańskie i europejskie systemy ofensywne
Zdaniem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych użycie przez Rosję pocisku Oriesznik na Ukrainie było obliczone na demonstrację siły wobec NATO, uwiarygodniającą rosyjskie "czerwone linie" i podkreślającą znaczenie kolejnej wersji doktryny nuklearnej.
"System ten wydaje się konstrukcją zaimprowizowaną, ale jego użycie wskazuje na jeden z możliwych kierunków rozbudowy i modernizacji arsenału wymierzonego w Europę. Spodziewane zmiany w zdolnościach rakietowych i nuklearnych Rosji wymagają poważnych inwestycji w amerykańskie i europejskie systemy ofensywne, niezależne od skutecznych – lecz kosztownych – systemów przeciwrakietowych" – napisano w biuletynie PISM.
Czytaj też:
Brytyjski wywiad podał najbardziej prawdopodobny cel użycia pocisku Oriesznik przez Rosję