W USA trwają przygotowania do masowej deportacji nielegalnych imigrantów z USA do krajów ich pochodzenia. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Donalda Trumpa i jego współpracowników, akcja deportacji rozpocznie się już pierwszego dnia kadencji nowego prezydenta.
Homan i Trump nie będą się patyczkować
Wall Street Journal przekazał w piątek, że Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) na początku wyśle od 100 do 200 funkcjonariuszy w celu deportacji nielegalnych imigrantów. Akcja obejmie między innymi Chicago.
– Będziecie świadkami aresztowań w Nowym Jorku. Będziecie świadkami aresztowań w Miami. A jeśli burmistrz Chicago nie chce pomóc, może odejść. Ale jeśli będzie nam przeszkadzał, jeśli świadomie będzie ukrywał nielegalnego imigranta, będę go ścigał – oświadczył Tom Homan, który obejmie stanowisko szefa lądowej straży celnej i granicznej i będzie kierował operacją deportacji.
Homan nawiązał do wcześniejszych wypowiedzi burmistrza Chicago Brandona Johnsona, który został uznany przez prestiżowy "Wall Street Journal" za najgorszego burmistrza USA. On i niektórzy inni Demokraci zapowiedzieli, że nie będą wspierać, a w niektórych przypadkach mogą się sprzeciwiać się planom Trumpa dotyczącym masowych deportacji.
Deportacje z USA kosztowne, ale długofalowo podatnicy zaoszczędzą mnóstwo pieniędzy
Ekipa Trumpa nie kryje, że akcja potrwa długo i będzie kosztowna. Homan szacuje ją na co najmniej 86 miliardów dolarów. W grudniu pytany przez dziennikarzy NewsNation o wysokość kwoty, odpowiedział, że ochrona bezpieczeństwa narodowego i życia Amerykanów jest bezcenna.
Przyszły szef straży granicznej dodał, że długoterminowe korzyści z przedsięwzięcia przewyższą niezbędne wydatki. Zwrócił w tym kontekście, że podatnicy obecnie ponoszą ciężar świadczenia licznych usług nielegalnym imigrantom, w tym zakwaterowania, transportu, opieki zdrowotnej i edukacji.
Homan przyznał, że operacja rzeczywiście będzie kosztowna i długotrwała – Jednakże w dłuższej perspektywie pozwoli to podatnikom zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy. W tej chwili wydajemy miliardy dolarów na darmowe bilety lotnicze, darmowe pokoje hotelowe, darmową opiekę medyczną, darmowe posiłki, system edukacji – argumentował. Odniósł się też do kwestii rozdzielania rodzin.
Czytaj też:
Badanie: Trump jest uwielbiany prawie na całym świecieCzytaj też:
Zgoda Tuska na pakt migracyjny? Zajączkowska: A media milczą