– Polska prowadzi najbardziej agresywną i złą politykę wobec Białorusi. Niczego nie wymyślam. Jesteśmy waszymi sąsiadami, żyliśmy w tym samym państwie przez wiele lat. Źle, dobrze... Dziś chcecie zachodnią Białoruś aż po Mińsk, już zaczęliście mówić o zachodniej Ukrainie – przekonywał Łukaszenka w rozmowie z dziennikarzami.
– Rozumiecie, że nie dostaniecie od nas nawet metra terytorium. To jest nasze terytorium. Tu mieszkają Polacy, ale to są moi Polacy. Dlatego macie jakieś dzikie przekazy, kiedy próbujecie uzasadnić takie czy inne stanowisko w swojej polityce – powiedział.
– Chcemy żyć z wami, żyć normalnie. Zawsze byliśmy dla was przyjaciółmi i chcemy żyć w przyjaźni – dodał.
Łukaszenka o wyborach prezydenckich: Nie obchodzi mnie, czy Zachód je uzna
Łukaszenka powiedział, że nie obchodzi go, czy Zachód uzna wybory prezydenckie na Białorusi, które odbywają się w niedzielę. – Najważniejsze dla mnie jest to, aby Białorusini uznali te wybory – stwierdził.
Według Centralnej Komisji Wyborczej frekwencja na godzinę 12:00 wyniosła 56,64 proc. Takie dane ogłosił zastępca przewodniczącego CKW Aleksiej Baszan.
Zgodnie z ustawodawstwem Białorusi wybory uznaje się za ważne, jeśli w głosowaniu wzięła udział ponad połowa wyborców znajdujących się na listach obywateli uprawnionych do udziału w wyborach.
Kto zostanie przyszłym prezydentem Białorusi?
Łukaszenka, który głosował w lokalu wyborczym w Mińsku, powiedział dziennikarzom, kto może być przyszłym prezydentem. – Powoli będziemy przygotowywać nowe pokolenie. Przyszli prezydenci to obecni gubernatorzy, obecni ministrowie, najwyżsi urzędnicy – stwierdził.
Uprawnionych do głosowania w niedzielnych wyborach jest około 6,9 mln Białorusinów. Stany Zjednoczone i Unia Europejska uznają te wybory za farsę. Powodem są m.in. represje reżimu wobec przeciwników politycznych i zakaz działalności niezależnych mediów.
Łukaszenka, sprawujący władzę na Białorusi od 1994 r. i nazywany "ostatnim dyktatorem Europy", wkrótce przedłuży swoje 30-letnie rządy o kolejne pięć lat.
Czytaj też:
Łukaszenka sugeruje aneksję Białostocczyzny. Jest odpowiedź polskiego MSZ