Wygląda na to, że w zeszłym miesiącu ekonomia wzbogaciła się o „prawo Trumpa”: im bardziej cię doceniają sondaże, tym więcej masz miliardów na koncie. Gdy 16 czerwca Donald Trump ogłosił chęć wprowadzenia się do Białego Domu, swój majątek wyceniał na 8,7 mld dol. Wystar- czył niecały miesiąc, by ten największy celebryta wśród miliarderów poinformował swoich rodaków, że właśnie dołączył do grona jedenastocyfrowych bogaczy. Pisemne oświadczenie w tej sprawie zakończył w swoim stylu: „Od teraz majątek pana Trumpa przekracza DZIESIĘĆ MILIARDÓW DOLARÓW”. (…)
Markę Trump jej właściciel wycenił na 3,3 mld dol. Forbes upiera się jednak, że jest ona obecnia warta nie więcej niż 125 mln dol.
Kierownictwo Partii Republikańskiej ma więc co najmniej cztery miliardy powodów, by bać się kandydatury „The Donalda” (jak nazwała go w jednym z wywiadów jego była czeska żona Ivana). Dzięki swoim pieniądzom Trump może czuć się niezależny: jest w stanie bezkarnie obrażać wszystkich dookoła, brnąć w tani populizm i pomagać tym samym demokratom przypinać republikanom łatkę niebezpiecznych radykałów. Na razie jednak – wbrew przewidywaniom większości komentatorów – ta strategia przynosi Trumpowi same sukcesy. (…)