Podczas kwietniowego spotkania z premierem Pakistanu Shehbazem Sharifem, przywódca Białorusi ogłosił, że chce sprowadzić na Białoruś nawet 150 000 młodych Pakistańczyków. Dlaczego Łukaszenka chce to zrobić? Pakistańczycy mieliby być remedium na problemy demograficzne kraju. Migranci mają pomóc uzupełnić powiększającą się lukę na rynku pracy. "Wiele wskazuje jednak na to, że tym razem celem Łukaszenki nie jest zwiększenie presji na swoich zachodnich sąsiadach, a złagodzenie problemów demograficznych Białorusi. U naszego wschodniego sąsiada zaczyna brakować pracowników" – opisywał portal forsal.pl.
Zapowiedź dyktatora wywołała głośne echo. Niezależny portal Tribuna naśmiewa się z zapowiedzi Łukaszenki. "Na Białorusi brakuje pracowników i gospodarka potrzebuje migrantów. Sytuacja wygląda nietypowo: najpierw wyrzucono rodowitych Białorusinów z ojczyzny poprzez represje, a na ich miejsce chcą sprowadzić ludzi z zupełnie innej kultury. Przyznajcie, nie każdemu by to przyszło do głowy" – oceniają dziennikarze, odnosząc się do działań mińskiego reżimu po sfałszowanych w 2020 roku wyborach prezydenckich. Główna rywalka Łukaszenki, która według opozycji wygrała wybory – Swiatłana Cichanouska – udała się na emigrację.
Pakistańczycy w sporcie?
Serwis komentuje, że może warto sprawdzić, czy migranci przydatni dla kraju w sporcie. Zaproponowano "naturalizację krykiecistów" – tym sporcie bowiem Pakistan jest prawdziwą potęgą. Dalej, w żartobliwym tonie, pada pomysł przyjęcia pakistańskich zawodników hokeja na trawie, a także popularnego oszczepnika – Arshad Nadeem zdobył złoto na igrzyska w Paryżu. "Mistrz olimpijski nie ma rywala na Białorusi. Najlepszy wynik w mistrzostwach kraju osiągnął Paweł Sasimowicz (77,84 metra). Jeśli nie zacznie rzucać dalej, to powinniśmy wziąć Pakistańczyka" – ocenił portal.
Czytaj też:
Europa będzie deportować imigrantów? Jest propozycja KECzytaj też:
Mohammed popularniejszy niż Helmut. We wschodnich landach Niemiec