Nie tylko polska granica. Luksemburg sprzeciwia się Niemcom

Nie tylko polska granica. Luksemburg sprzeciwia się Niemcom

Dodano: 
Migranci zatrzymani na granicy polsko-niemieckiej
Migranci zatrzymani na granicy polsko-niemieckiej Źródło: PAP/EPA
Luksemburg również znalazł się na kursie kolizyjnym z Niemcami ws. migracji. Państwo powiedziało jednak twarde "nie" Berlinowi.

Jak relacjonuje Wirtualna Polska, Luksemburg znalazł się w podobnej sytuacji, co Polska. Niemiecka policja zaczęła bowiem zawracać migrantów na granicy, licząc, że będzie to działanie akceptowane przez drugą stronę. Berlin musiał jednak spotkać się z odpowiedzią odmowną.

– Osoby, które zostały zawracane przez niemieckie władze, nie są przez nas przyjmowane – przekazała w odpowiedzi dla portalu Wp.pl Jenny Thines z luksemburskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Z kolei minister spraw wewnętrznych tego kraju, Léon Gloden, przekazał już w maju, po pierwszych kontrowersyjnych sytuacjach z przekazywaniem migrantów z Niemiec, że "jeśli ktoś został odprawiony z kwitkiem na granicy, nie przyjmiemy go" i określił, że jest "to systematyczne odrzucanie ludzi bez ustaleń z naszym państwem”.

Błaszczak: Berlin znowu rozdaje karty

Do stanowiska Luksemburga odniósł się w mediach społecznościowych szef klubu parlamentarnego PiS, Mariusz Błaszczak.

"Niemcy zawracają nielegalnych migrantów do Luksemburga. Co robi Luksemburg? Mówi jasno: NIE. Staje twardo w obronie własnych interesów" – napisał na portalu X były szef MON. "Tymczasem polski rząd pozostaje bierny, zamiast stanowczo reagować na próby przerzucania migrantów przez niemiecką granicę do Polski" – dodał.

Jak zaznaczył Błaszczak, "jeśli tak ma wyglądać 'suwerenna polityka', to niestety – Berlin znowu rozdaje karty".

"Polska potrzebuje silnego rządu, który chroni granice i interes narodowy, a nie wyłącznie spełnia cudze oczekiwania. Czas wyciągnąć wnioski" – czytamy we wpisie posła PiS.

Nie będzie wspólnych kontroli na granicy

Nie ma planu wspólnych polsko-niemieckich i polsko-litewskich kontroli na granicy – poinformował na początku lipca Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA i ministra koordynatora służb specjalnych.

Dobrzyński zareagował w ten sposób na wpis szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który stwierdził na portalu X, że "jeśli potwierdzą się informacje, że kontrole na granicy będą realizowane przez wspólne polsko-niemieckie patrole, będzie to oznaczało, że deklaracja premiera Donalda Tuska miała wymiar wyłącznie marketingowy".

"Nie potwierdzam tych informacji. Nie ma planu wspólnych polsko-niemieckich i polsko-litewskich kontroli na granicy. Straż Graniczna wspólnie z żandarmerią, WOT i policją przygotowuje się do samodzielnego działania i organizuje po stronie polskiej tymczasowe punkty kontroli granicznej. Naturalnie Straż Graniczna zgodnie z kodeksem granicznym Schengen nadal będzie współpracowała ze służbami partnerskimi" – oświadczył rzecznik MSWiA.

Czytaj też:
PiS chce odwołania von der Leyen. Ostre słowa
Czytaj też:
Kamiński: Obywatele widzą, co się dzieje w Europie. Nie chcą tego w Polsce


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Aleksander Majewski
Źródło: Wirtualna Polska / X, Telewizja Republika, DoRzeczy.pl
Czytaj także