Reżim nakazał "przyspieszenie" Bożego Narodzenia

Reżim nakazał "przyspieszenie" Bożego Narodzenia

Dodano: 
Pozostałości miasta Pagan, Mjanma
Pozostałości miasta Pagan, Mjanma Źródło: Wikimedia Commons / Argenberg, CC BY-SA 4.0
Nie wystarcza im zbrojny ucisk, teraz chcą uciskać także naszego ducha – podkreśla społeczność chrześcijańska w Mjanmie, komentując rządowe restrykcje nakazujące "antycypację” Bożego Narodzenia. Według junty wojskowej msze bożonarodzeniowe miały być odprawione do 20 grudnia, by nie utrudniać zbliżających się wyborów.

Nakaz władz dotyczył głównie stanu Kaczin w północnej części kraju, gdzie mieszka najliczniejsza wspólnota chrześcijańska. Zgodnie z nim całe obchody Bożego Narodzenia miały się skończyć do 20 grudnia, po tej dacie zakazano wszelkich uroczystości związanych ze świętami, szczególnie liturgii 25 grudnia. Dotyczy to szczególnie gmin Myitkyina, Putao, Tanai i Nawng Mun, w których 28 grudnia mają odbyć się wybory. Władze nazywają swą decyzję "okolicznością logistyczną”, ale wierni nie godzą się na kolejne obostrzenia, widząc w nich "celowy akt kontroli i represji”.

Ucieczka do dżungli

Sytuacja chrześcijan w Mjanmie drastycznie pogorszyła się od lutego 2021 roku, kiedy to w wyniku krwawego zamachu stanu junta wojskowa obaliła demokratyczny rząd i aresztowała Aung San Suu Kyi. Kościoły i budynki parafialne były bombardowane i grabione przez przedstawicieli nowej władzy. Wierni zostali zmuszeni do opuszczenia swych domów i schronili się w lasach. Przedstawiciele największej wspólnoty chrześcijańskiej z Loikaw żyją w 200 obozach dla uchodźców, które położone są w dżungli. Według szacunkowych danych mieszka w nich ponad 150 tys. osób. Wraz z nimi jest bp Celso Ba Shwe, kapłani i siostry zakonne, którzy mimo trudności organizują nie tylko pomoc dla potrzebujących, ale też życie duszpasterskie w prowizorycznych warunkach. Bp Shwe wielokrotnie alarmował wspólnotę międzynarodową, że pomoc humanitarna nie dociera na tereny, gdzie schronili się wyznawcy Chrystusa, ponieważ jest blokowana i przejmowana przez wojsko.

Chrześcijański Kaczin

Stan Kaczin jest zdominowany przez chrześcijan – katolików i protestantów. Uzyskał on autonomię w 1948 r., ale po przewrocie wojskowym w 1962 r. ogłosił secesję, stając się na ponad 30 lat de facto niepodległym państwem, by w 1994 r. zawrzeć porozumienie i powrócić do Mjanmy z dużą autonomią. Cieszył się względnym spokojem aż do ostatniego zamachu stanu. Junta wojskowa w Mjanmie zniosła stan wyjątkowy (31 lipca 2025 roku), wprowadzony cztery i pół roku temu i zapowiedziała – mimo trwającej wciąż wojny – przeprowadzenie demokratycznych wyborów parlamentarnych. Mają się one odbyć 28 grudnia. Obserwatorzy podkreślają, że wymuszona zmiana planów świątecznych może pogłębić niechęć i napięcia między reżimem wojskowym a ludnością Kaczin, która od dawna cierpi z powodu ataków armii i systematycznej dyskryminacji.

Kontrola kalendarza nie wygasi wiary w sercach

Z mieszkańcami stanu Kaczin rozmawiał przedstawiciel misyjnej agencji AsiaNews. Jedna z chrześcijanek powiedziała mu, że decyzja wojskowych władz "wygląda na akt ucisku religijnego”. Dodała, że nigdy w całym swym chrześcijańskim życiu nie doświadczyła czegoś podobnego: "To tak, jakby kazano ci świętować urodziny nie w dniu urodzin, ale wcześniej. Kto byłby szczęśliwy, gdyby tak potraktowano jego urodziny? To najświętsze święto dla każdego chrześcijanina”. Lokalna katechetka Mung Aung dodała, że junta wojskowa traktuje wiarę chrześcijan jako przeszkodę dla swych działań politycznych: "Uciskają nas zbrojnie, a teraz próbują uciskać naszego ducha, dyktując nam, kiedy możemy się modlić. Chociaż mogą kontrolować daty w kalendarzu, jednak nie mogą wygasić wiary w naszych sercach”.

Więzienie za "liturgiczny bunt” wobec rządu

Ograniczenie co do sprawowania bożonarodzeniowych liturgii postawiło duchowieństwo w trudnej sytuacji. W obawie przed reperkusjami większość kościołów dostosowała się do nakazu, planując nabożeństwa na 18 lub 19 grudnia. Anonimowo wypowiadający się przedstawiciel Kościoła w Myitkyina zauważył, że chociaż nie ogłoszono żadnych konkretnych kar, groźba jest domyślna: "Kto złamie zakaz, zostanie aresztowany pod zarzutem nieposłuszeństwa lub buntu wobec rządu”.

Czytaj też:
Szokujące znalezisko w Mjanmie. Odkryło je ostatnie trzęsienie ziemi


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: KAI
Czytaj także