Czerwony terror „Czarnego Stalina”
  • Piotr WłoczykAutor:Piotr Włoczyk

Czerwony terror „Czarnego Stalina”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ćwierć wieku temu z Etiopii uciekł Mengistu Hajle Marjam, okrutny „Czarny Stalin”. Etiopczycy czekają na dzień, gdy przywiozą go do Addis Abeby i postawią przed katem

Na słupach bramy wjazdowej wciąż dumnie siedzą dwa cesarskie lwy. Od niemal 60 lat symbolicznie strzegą dostępu do pałacu zbudowanego przez Hajle Sellasje. Na jednym ze słupów można jeszcze odczytać pamiątkowy napis: „African Heads of States Conference May 1963” – wyryto go dla upamiętnienia bodaj największego triumfu Hajle Sellasje. Powołano tu wówczas dzięki jego staraniom Organizację Jedności Afrykańskiej, poprzedniczkę Unii Afrykańskiej. Wszystkie te pamiątki po „Królu królów Etiopii” jakimś cudem przetrwały 14 lat komunistycznej dyktatury.

– Widzi pan ten symbol na środku? To pieczęć samego Hajle Sellasje! – wyjaśnia mi z dumą policjant stojący przed bramą. Dla wielu Etiopczyków ich ostatni cesarz to wciąż ważna postać, legendarny władca, który w czasach, gdy niemal cała Afryka podzielona była między europejskie potęgi, stał na straży niepodległości swojego kraju. Jeszcze dziś można w Addis Abebie znaleźć restauracje, w których całe ściany pokryte są wielkimi portretami Hajle Sellasje. (...)

Ledwie widoczny przez bramę pałac był miejscem zarówno największego triumfu Hajle Sellasje, jak i jego największego poniżenia. Mengistu rozkazał bowiem zakopać ciało zabitego cesarza pod jedną z pałacowych toalet. (...) 

Cały artykuł dostępny jest w 20/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także