Coraz więcej osób umiera tylko dlatego, że w szpitalu zabrakło prądu, wody lub leków. Minister zdrowia w maju zeszłego roku nakazał rejestrowanie linii papilarnych klientów aptek. Miało to powstrzymać plagę handlu lekami na czarnym rynku. Zgodnie z przewidywaniem ekspertów pobieranie odcisków palców nie polepszyło tragicznej sytuacji wenezuelskich pacjentów. Problem wynika bowiem głównie z tego, że w państwowym skarbcu brakuje dewiz na import leków.
Odciski palców od klientów pobierają nie tylko apteki, lecz także niektóre supermarkety. Jakby tego było mało, władze w Caracas, aby choć trochę zmniejszyć kilometrowe kolejki, wprowadziły przepisy, zgodnie z którymi zakupy można robić tylko w jeden dzień tygodnia, wyznaczany na podstawie ostatniej cyfry w dowodzie osobistym.
(…)
Zdesperowani mieszkańcy organizują więc patrole, które same nie tylko pilnują porządku, lecz także od razu wymierzają karę. – Przechodzą mnie dreszcze na samo wspomnienie tego wycia z bólu – opowiadała agencji AFP Josefina, mieszkanka Caracas, która była świadkiem, jak tłum złapał dwóch domniemanych złodziei, pobił ich, a następnie spalił żywcem. Grupa mieszkańców o złodzieju informuje się za pomocą aplikacji WhatsApp. Teoretycznie celem jest odstraszenie złoczyńców, a nie ich zabicie. Czasem sytuacja wymyka się jednak spod kontroli i dochodzi do linczu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.