I nie chodzi tu o emocje, które wywołuje pojawianie się prominentnych działaczy na ryneczkach polskich miast i miasteczek ani nawet o poziom inwektyw w wypowiedziach na ich tematy. Co tu ukrywać – kwestie podnoszone przez totalną opozycję są dosyć letnie, temat wolnych sądów, obrony konstytucji czy walki z globalnym ociepleniem (które większość uważa za jakiś szwindel albo przekręt) może emocjonować aktywistów, ale milionów (o których tak marzy Wałęsa) nie porwie. Na tym tle przekaz dobrej zmiany – stop dla islamskich imigrantów, ochrona dzieci przed tęczową zarazą czy Kościoła przed totalnym atakiem na tę instytucję – z łatwością panuje nad emocjami większości. Niektórzy z totalsów to rozumieją, szukają nowych pomysłów, niestety próby zrobienia z Kaczyńskiego sojusznika Putina, a z Macierewicza ruskiego agenta budzą co najwyżej śmiech politowania.
Czytaj też:
Kaczyński odkrył karty. Oto wszystkie "jedynki" PiS na wyboryCzytaj też:
Schetyna: Usuniemy cały śmietnik bezprawia
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.